Discussion:
żeby ratownicy mieli uprawnienia niemal równe tym lekarskim
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
yuras
2006-12-09 09:29:23 UTC
Permalink
'...Lekarze czekają na chorego w szpitalu, który dojedzie tam karetką z
ratownikami. Tak ma być po nowym roku. Ministerstwo Zdrowia chce żeby
ratownicy mieli uprawnienia niemal równe tym lekarskim. Będą mogli podawać
pacjentom kilkadziesiąt leków. A nawet stwierdzić zgon. - pisze "Dziennik" w
tekście "Lekarze chcą nadal jeździć w pogotowiu". Nie podoba się to
lekarzom, którzy do tej pory jeździli w karetkach. Dr Cezary Pakulski -
wojewódzki konsultant medycyny ratunkowej ze Szczecina - mówi, że złożenie
tak dużej odpowiedzialności na barkach ratowników budzi w środowisku lekarzy
spore emocje. Ale i sami ratownicy nie są najszczęśliwsi. Tłumaczą, że w
szkole byli przygotowywani do wspólnej pracy z lekarzem. I teraz nie są do
końca pewni, czy poradzą sobie sami w karetkach. Potwierdza to prezes
stowarzyszenia "Primum Non Nocere" Adam Sandauer. "Lekarz uczy się przez
siedem lat zanim zacznie leczyć pacjentów. Ratownicy medyczni robią tylko
trzyletnie licencjaty. Ich wiedzy nie sposób porównywać" - przekonuje
Sandauer. A Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że wysłucha opinii środowiska i
weźmie je pod uwagę. Podsekretarz stanu Jarosław Pinkas zapewnia, że to
lekarze ratownicy zdecydują ostatecznie o tym jak będzie wyglądały przepisy
dotyczące systemu ratownictwa..."

http://www.wprost.pl/
--
<
Piotr Złocki
2006-12-09 21:10:26 UTC
Permalink
Post by yuras
'...Lekarze czekają na chorego w szpitalu, który dojedzie tam karetką
z ratownikami. Tak ma być po nowym roku. Ministerstwo Zdrowia chce
żeby ratownicy mieli uprawnienia niemal równe tym lekarskim. Będą
mogli podawać pacjentom kilkadziesiąt leków. A nawet stwierdzić zgon.
- pisze "Dziennik" w tekście "Lekarze chcą nadal jeździć w
pogotowiu". Nie podoba się to lekarzom, którzy do tej pory jeździli w
karetkach. Dr Cezary Pakulski - wojewódzki konsultant medycyny
ratunkowej ze Szczecina - mówi, że złożenie tak dużej
odpowiedzialności na barkach ratowników budzi w środowisku lekarzy
spore emocje. Ale i sami ratownicy nie są najszczęśliwsi. Tłumaczą,
że w szkole byli przygotowywani do wspólnej pracy z lekarzem. I teraz
nie są do końca pewni, czy poradzą sobie sami w karetkach. Potwierdza
to prezes stowarzyszenia "Primum Non Nocere" Adam Sandauer. "Lekarz
uczy się przez siedem lat zanim zacznie leczyć pacjentów. Ratownicy
medyczni robią tylko trzyletnie licencjaty. Ich wiedzy nie sposób
porównywać" - przekonuje Sandauer. A Ministerstwo Zdrowia obiecuje,
że wysłucha opinii środowiska i weźmie je pod uwagę. Podsekretarz
stanu Jarosław Pinkas zapewnia, że to lekarze ratownicy zdecydują
ostatecznie o tym jak będzie wyglądały przepisy dotyczące systemu
ratownictwa..."
http://www.wprost.pl/
żałosne

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
creed
2006-12-09 21:51:58 UTC
Permalink
Post by Piotr Złocki
żałosne
Nie chcialem tego komentowac, bo o pracy w pogotowiu wiem tyle ile zobacze
na praktykach, czyli nic :)
Czekalem na komentarz starego wyjadacza jak Mamak czy Ty- mozesz troche
przyblizyc mi swoje stanowisko?:)



--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
yuras
2006-12-09 22:09:47 UTC
Permalink
Post by yuras
'...Lekarze czekają na chorego w szpitalu, który dojedzie tam karetką
z ratownikami. Tak ma być po nowym roku. Ministerstwo Zdrowia chce
żeby ratownicy mieli uprawnienia niemal równe tym lekarskim. Będą
mogli podawać pacjentom kilkadziesiąt leków.
żałosne

Złoty

Ze co ma byc takie zalosne, ze pierwszy znawca ratownictwa w Polsce tak
postanowil, Pan Sandauer .Przeciez juz dawno tak jezdza do wypadkow we
Francji i w USA ,oni sie guzik znaja ,tylko nasi wiedza najlepiej .Prosze
mnie nie rozsmieszac ,przeciez strazacy nawet ratuja zycie w USA i jakos
nikt nie protestuje
juras
Gosia
2006-12-10 09:54:10 UTC
Permalink
Post by yuras
Ze co ma byc takie zalosne, ze pierwszy znawca ratownictwa w Polsce tak
postanowil, Pan Sandauer .Przeciez juz dawno tak jezdza do wypadkow we
Francji i w USA ,oni sie guzik znaja ,tylko nasi wiedza najlepiej .Prosze
mnie nie rozsmieszac ,przeciez strazacy nawet ratuja zycie w USA i jakos
nikt nie protestuje
juras
Nie prownuj edukacji 'paramedics' w USA i Francji do tego w Polsce.
Poza tym pogotowie nie jezdzi tylko do wypadkow... teraz kazdy 'bol
brzucha' przyjedzie na Izbe na Sorze..
Piotr Złocki
2006-12-10 10:41:06 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by yuras
Ze co ma byc takie zalosne, ze pierwszy znawca ratownictwa w Polsce
tak postanowil, Pan Sandauer .Przeciez juz dawno tak jezdza do
wypadkow we Francji i w USA ,oni sie guzik znaja ,tylko nasi wiedza
najlepiej .Prosze mnie nie rozsmieszac ,przeciez strazacy nawet
ratuja zycie w USA i jakos nikt nie protestuje
juras
Nie prownuj edukacji 'paramedics' w USA i Francji do tego w Polsce.
Ta jasne w Stanach jest to kurs ok 1000 (lub więcej - oczywiście są
potem dalsze stopnie rozwoju -EMT-A, EMT-B, EMT-P) godzin he he, a u nas
studia na uczelni wyższej. Rzeczywiście nie ma co porównywać - chyba
tylko u nas szkoli się ten zawód na poziomie uczelni wyższej. Jak by
nie było jesteśmy lepsi, przynajmniej jeżeli idzie o kształcenie.
Post by Gosia
Poza tym pogotowie nie jezdzi tylko do wypadkow... teraz kazdy 'bol
brzucha' przyjedzie na Izbe na Sorze..
I dokładnie tak wygląda to w stanach - zaopatrzenie jest możliwe
dopiero w warunkach szpitala pogotowie nie leczy tylko ratuje, więc w
sumie wozi się wszystko, i nie ma co się oszukiwać w stanach działa
system paramedyczny bo daje to większą dostępność do kwalifikowanej
pomocy medycznej przy mniejszych kosztach całego sytemu, tam wiele
spraw warunkują firmy ubezpieczeniowe - czyli wolny rynek. Polska jest
bardzo bogata skoro stać nas na lekarzy w karetkach. Lekarzom u nas
zapewne przeszkadza to że okazuje się ze top co było ich "tajemną
wiedzą" mozolnie wkuwaną przez owe 7 lat mogą z równym powodzeniem
wykonywać nie-lekarze. To boli, trzeba się podzielić wpływami hi hi.
Jeszcze jedno pracowałem kiedyś z lekarzem który iks lat jeździł w
Niemczech - był w szoku do czego u nas wzywają pogotowie tam były by
kary finansowe bądź wystawione rachunki.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
Gosia
2006-12-10 12:48:42 UTC
Permalink
Ta jasne w Stanach jest to kurs ok 1000 (lub więcej - oczywi¶cie s±
potem dalsze stopnie rozwoju -EMT-A, EMT-B, EMT-P) godzin he he, a u nas
studia na uczelni wyższej. Rzeczywi¶cie nie ma co porównywać - chyba
tylko u nas szkoli się ten zawód na poziomie uczelni wyższej. Jak by
nie było jeste¶my lepsi, przynajmniej jeżeli idzie o kształcenie.
To chyba zart. Chyba oczywiste, ze zachod od dawna bije nas na glowe
jesi chodzi o edukacje i organizacje wszelkiego rodzaju kursow. Tam
nie ma nawet mowy o kombinatorstwie i o sciaganiu. W Polsce studia
moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki traktowane po
macoszemu.
Post by Gosia
Poza tym pogotowie nie jezdzi tylko do wypadkow... teraz kazdy 'bol
brzucha' przyjedzie na Izbe na Sorze..
I dokładnie tak wygl±da to w stanach - zaopatrzenie jest możliwe
dopiero w warunkach szpitala pogotowie nie leczy tylko ratuje, więc w
sumie wozi się wszystko, i nie ma co się oszukiwać w stanach działa
system paramedyczny bo daje to większ± dostępno¶ć do kwalifikowanej
pomocy medycznej przy mniejszych kosztach całego sytemu, tam wiele
spraw warunkuj± firmy ubezpieczeniowe - czyli wolny rynek.
Moze wypadaloby zanalizowac do jakich przypadkow jezdzi karetka, a
pozniej dlugosc kolejek w Sorach. I tak wraca sie do punktu wyjscia-
ze nie wazne jaki ale i tak kazdy system opiera sie na opiece
LEKARSKIEJ.
Porownania z USA sa dalece naciagane. Skoro chcesz wolnego rynku- to
dlaczego SZ w Polsce ma byc za darmo?
Polska jest
bardzo bogata skoro stać nas na lekarzy w karetkach. Lekarzom u nas
zapewne przeszkadza to że okazuje się ze top co było ich "tajemn±
wiedz±" mozolnie wkuwan± przez owe 7 lat mog± z równym powodzeniem
wykonywać nie-lekarze.
Z powodzeniem? Przywiezc na konsultacje do szpitala? Rzeczywiscie to
super bohaterstwo....
Przesadzasz, znam akurat ratownikow..ktorzy po staraniach i
intensywnych korepetycjach dostali sie na wydzial lekarski... i niech
oni Ci opowiedza o roznicy w wiedzy jaka trzeba przyswoic..a pozniej
ktora trzeba sie wykazac na roznych egzaminach ( takze
praktycznych).
Ratownik jest przygotowywany do pracy w karetce R, po zadnym, nawet
najlepszym studium i licencjacie nie bedzie diagnozowal, badal i
leczyl.
To boli, trzeba się podzielić wpływami hi hi.
Chyba najbardziej boli, ze trzeba pracowac z RM ktorym brak pokory i
skromnosci.
RM i lek. med. dzialaja w innych obszarach, nie skonczysz medycyny
wieczorowo...
Piotr Złocki
2006-12-10 19:43:37 UTC
Permalink
Post by Gosia
Ta jasne w Stanach jest to kurs ok 1000 (lub więcej - oczywiącie są
potem dalsze stopnie rozwoju -EMT-A, EMT-B, EMT-P) godzin he he, a u
nas studia na uczelni wyższej. Rzeczywiście nie ma co porównywać -
chyba tylko u nas szkoli się ten zawód na poziomie uczelni wyższej.
Jak by nie było jesteśmy lepsi, przynajmniej jeżeli idzie o
kształcenie.
To chyba zart. Chyba oczywiste, ze zachod od dawna bije nas na glowe
jesi chodzi o edukacje i organizacje wszelkiego rodzaju kursow. Tam
nie ma nawet mowy o kombinatorstwie i o sciaganiu.
Jednak nie uczy się tam ratowników _samodzielnie_ jeżdżących w karetkach
na poziomie uczelni wyższej,a na kursach , że poziom jest większy -
możliwe spierać się nie będę. Kursy prowadzone w Polsce
(ALS, BTLS, ...) certyfikowane są przez międzynarodowe organizacje, i
program nauczania jest taki sam i dla lekarzy i dla ratowników.
Post by Gosia
W Polsce studia moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki
traktowane po macoszemu.
Na zachodzie również każdy, pod warunkiem że się dostanie i je ukończy,
argument co najmniej dziwny... Może Ty takie traktowane po
macoszemu studia skończyłaś? Sorki za osobistą wycieczkę, ale nie mogłem
się powstrzymać...
Post by Gosia
Post by Gosia
Poza tym pogotowie nie jezdzi tylko do wypadkow... teraz kazdy 'bol
brzucha' przyjedzie na Izbe na Sorze..
I dokładnie tak wygląda to w stanach - zaopatrzenie jest możliwe
dopiero w warunkach szpitala pogotowie nie leczy tylko ratuje, więc w
sumie wozi się wszystko, i nie ma co się oszukiwać w stanach działa
system paramedyczny bo daje to większą dostępność do kwalifikowanej
pomocy medycznej przy mniejszych kosztach całego sytemu, tam wiele
spraw warunkują firmy ubezpieczeniowe - czyli wolny rynek.
Moze wypadaloby zanalizowac do jakich przypadkow jezdzi karetka, a
pozniej dlugosc kolejek w Sorach. I tak wraca sie do punktu wyjscia-
ze nie wazne jaki ale i tak kazdy system opiera sie na opiece
LEKARSKIEJ.
Oczywiście z tym się nie spieram - tyle że na jakim etapie powinna
się ta lekarska opieka znaleźć. IMO niekoniecznie na etapie pomocy
doraźnej/wyjazdowej zespołów ratownictwa. Jak już, pisałem na zachodzie
w większości krajów system bez-lekarski działa i nikt się z tym nie
spiera ani nie podważa kompetencji ratowników, weź pod uwagę iż
poważnie zagrożone są tu interesy grup zawodowych i tak naprawdę spór
dotyczy oddania części kompetencji, jak i PIENIĘDZY które
można zarabić na dyżurach.
Post by Gosia
Porownania z USA sa dalece naciagane. Skoro chcesz wolnego rynku- to
dlaczego SZ w Polsce ma byc za darmo?
Chmm... to nie jest pytanie do mnie a do twórców systemu opieki
zdrowotnej, nie ten adres więc. W USA naprawdę dużo do powiedzenia mają
firmy ubezpieczeniowe. Bo to one płacą szpitalom i mogą wymagać.
Post by Gosia
Polska jest
bardzo bogata skoro stać nas na lekarzy w karetkach. Lekarzom u nas
zapewne przeszkadza to że okazuje się ze top co było ich "tajemną
wiedzą" mozolnie wkuwaną przez owe 7 lat mogą z równym powodzeniem
wykonywać nie-lekarze.
Z powodzeniem? Przywiezc na konsultacje do szpitala? Rzeczywiscie to
super bohaterstwo....
Mam wrażenie że kompletnie nie masz pojęcia o temacie sprawy. Ja pisze
o ratownictwie a nie o konsultacjach. Weźmy przykład wypadku
komunikacyjnego - cała sprawa nie polega na załadowaniu poszkodowanego
do karetki i jazdy pełnym gazem z wyjącą syreną. Poszkodowanego trzeba
ewakuować, zabezpieczyć na czas transportu, i dowieźć do szpitala.
Zawiera się w tym wiele czynności medycznych przykładowo:
ocena stanu ratowanego, intubacja, zakładanie dostępu żylnego, podawanie
płynów leków itp, itd, w zależności od sytuacji. Na miejscu zdarzenia
_NIE LECZY SIĘ_, a ratuje, na miejscu zdarzenia nawet lekarz nie zrobi
więcej z prostej przyczyny, nie ma na to czasu i nie jest to miejsce na
to. Zainteresuj się przykładowo materiałami z kursu BTLS, tam wiele
jest wyjaśnione. To tylko przykładowa sytuacja dotycząca urazów, ale
sądzę, że obrazowo opisuje o co biega w ratownictwie - liczy się czas.
Przypadki wożenia na "konsultacje" nie dotyczą stanów bezpośredniego
zagrożenia życia, bo w takim przypadku lekarz też jedynie transportuje
do szpitala.
Post by Gosia
Przesadzasz, znam akurat ratownikow..ktorzy po staraniach i
intensywnych korepetycjach dostali sie na wydzial lekarski... i niech
oni Ci opowiedza o roznicy w wiedzy jaka trzeba przyswoic..a pozniej
ktora trzeba sie wykazac na roznych egzaminach ( takze
praktycznych).
Tak, tyle że ja pisałem tylko o tym czego przez siedem lat uczy się z
ratownictwa, a nie o całym zakresie materiału przyswajanego na wydziale
lekarskim. Ratowników uczy się w zasadzie tylko ratownictwa medycznego.
Ja też zdawałem egzaminy w tym praktyczne, a także życiowe bo jeżdżę w
pogotowiu 7 lat, mimo obecności lekarza (są różni pod względem
wiedzy/umiejętności) bywało że podejmowałem sam krytyczne (w sensie
ważne) dla życia pacjenta decyzje. I czasami trzeba się było wstydzić
za "kierownika zespołu". W niczym nie chcę podważać poziomu studiów
lekarskich ale same studia lekarskie nie przygotowują do pracy w
ratownictwie stąd specjalizacja z medycyny ratunkowej i uczestnictwo w
kursach ALS i BTLS również lekarzy. Zauważ że program i zakres
egzaminacyjny tych kursów jest taki sam dla wszystkich grup zawodowych.
Dodatkowym argumentem jest to, że sporo lekarzy nie potrafi pracować w
zespole a tym bardziej przewodzić w zespole składającym się z innych
profesjonalnych ratowników. Nie chodzi tu o wiedzę medyczną czy
kwalifikacje ale zwykłą umiejętność pracy z ludźmi. Nawet największy
specjalista nie da rady dobrze pracować z zespołem jeżeli nie potrafi
współdziałać z własną ekipą.
Post by Gosia
Ratownik jest przygotowywany do pracy w karetce R, po zadnym, nawet
najlepszym studium i licencjacie nie bedzie diagnozowal, badal i
leczyl.
Jakieś argumenty? Że jest przygotowany do pracy w karetce to się
zgodzę. Uważam również, że do pracy samodzielnej bez lekarza. Stawianie
diagnozy, przeprowadzanie badania to nie żadna wiedza tajemna, a
usystematyzowane dane których można się nauczyć, oczywiście
doświadczenie odgrywa istotną rolę, ale lekarze nie mają na nie
monopolu. Mnie od samego początku uczono tak jak gdybym miał jeździć
sam. Uczyłem się diagnozowania i przeprowadzania badania, a co zapewne
najbardziej Ciebie zdziwi - podejmowania decyzji na tej podstawie i
wdrażania czynności medycznych. Jest to część programu nauczania
ratowników medycznych. Również tych z Zachodu. Naprawdę mam wrażenie, że
po prostu nie lubisz ratowników, z jakiego powodu nie będę wnikał. Po
prostu powtarzasz argumenty które padają z ust sfrustrowanych
pielęgniarek i lekarzy. Ratownicy be bo lekarz musi być, jak okazuje się
że takie systemy działają dobrze gdzie indziej, to u nas nie bo
ratownicy nasi głupsi od tych z zachodu, jak się okazuje że jednak
wystarczająco mądrzy to z kolei sor-y nie dadzą rady. I tak w kółko
Macieju. Naprawdę mam wrażenie że masz jakiś uraz.
Post by Gosia
To boli, trzeba się podzielić wpływami hi hi.
Chyba najbardziej boli, ze trzeba pracowac z RM ktorym brak pokory i
skromnosci.
Boli ale nie brak pokory u ratowników (i tacy bez niej też pewnie są),
bo to naprawdę nie oto idzie, idzie o przyznanie się że w pewnych
zakresach lekarz nie jest niezbędny - a to trudne u ludzi których uczy
się ze są panami życia lub śmierci - to się odbija na stosunku do
innych zawodów medycznych - a ratownicy w przeciwieństwie do
pielęgniarek się stawiają, a takich się nie lubi. Zdaję sobie sprawę, że
po obu stronach jest sporo "złej krwi", ale używanie argumentów, takich
jak: ratownicy są niedouczeni, świadczy jedynie źle o lekarzach bo to
oni ratowników kształcą ( a może to sabotaż?). Szczęściem jednak jest
spora grupa lekarzy którzy wspierają starania ratowników o samodzielność
zawodową, czyżby nie mieli kompleksów?
Post by Gosia
RM i lek. med. dzialaja w innych obszarach, nie skonczysz medycyny
wieczorowo...
Tego to już nie kumam zupełnie - do czego się to odnosi? Zresztą są
studia wieczorowe na wydziale lekarskim - poszukaj informatorach
uczelni.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
Gosia
2006-12-10 21:38:26 UTC
Permalink
Jednak nie uczy się tam ratowników _samodzielnie_ jeżdż±cych w karetkach
na poziomie uczelni wyższej,a na kursach , że poziom jest większy -
możliwe spierać się nie będę. Kursy prowadzone w Polsce
(ALS, BTLS, ...) certyfikowane s± przez międzynarodowe organizacje, i
program nauczania jest taki sam i dla lekarzy i dla ratowników.
Uwazam, ze kursy ALS/BTLS to jedne z nieliczncyh w Polsce, nad ktorymi
jest dobra kontrola jakosci, ale nie jest to wszystko czego potrzeba
dla ratownika, zeby samodzielnie pracowal.
Post by Gosia
W Polsce studia moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki
traktowane po macoszemu.
Na zachodzie również każdy, pod warunkiem że się dostanie i je ukończy,
argument co najmniej dziwny... Może Ty takie traktowane po
macoszemu studia skończyła¶? Sorki za osobist± wycieczkę, ale nie mogłem
się powstrzymać...
Moze warto powstrzymac sie czasem? Akurat jestem w trakcie studiow, na
kierunku , ktory nie nalezy do najlatwiejszych.
(..._. Jak już, pisałem na zachodzie
w większo¶ci krajów system bez-lekarski działa i nikt się z tym nie
spiera ani nie podważa kompetencji ratowników, weĽ pod uwagę iż
poważnie zagrożone s± tu interesy grup zawodowych i tak naprawdę spór
dotyczy oddania czę¶ci kompetencji, jak i PIENIĘDZY które
można zarabić na dyżurach.
Jak czytam o interesie i grup i o pieniadzach to mdli mnie.. Tutaj
chodzi o to, ze Polski nie stac na taki system jak w US... na SORZE
kazdemu z bolem palca musisz zrobic wielka diagnostyke - to zajmuje
czas i pochlania... kase ktorej brak. Poza tym przerazaja mnie juz
istniejace kolejki... bo przechodze obok pare razy dziennie....
lekarze nei zbijaja kokosow na Med. Rat- 10% specjalistow z tej
dziedziny juz ucieklo.... reszta mlodych sie szykuje....
Mam wrażenie że kompletnie nie masz pojęcia o temacie sprawy. Ja pisze
o ratownictwie a nie o konsultacjach. WeĽmy przykład wypadku
komunikacyjnego - cała sprawa nie polega na załadowaniu poszkodowanego
do karetki i jazdy pełnym gazem z wyj±c± syren±. Poszkodowanego trzeba
ewakuować, zabezpieczyć na czas transportu, i dowieĽć do szpitala.
ocena stanu ratowanego, intubacja, zakładanie dostępu żylnego, podawanie
płynów leków itp, itd, w zależno¶ci od sytuacji. Na miejscu zdarzenia
_NIE LECZY SIĘ_, a ratuje, na miejscu zdarzenia nawet lekarz nie zrobi
więcej z prostej przyczyny, nie ma na to czasu i nie jest to miejsce na
to. Zainteresuj się przykładowo materiałami z kursu BTLS, tam wiele
jest wyja¶nione. To tylko przykładowa sytuacja dotycz±ca urazów, ale
s±dzę, że obrazowo opisuje o co biega w ratownictwie - liczy się czas.
Przypadki wożenia na "konsultacje" nie dotycz± stanów bezpo¶redniego
zagrożenia życia, bo w takim przypadku lekarz też jedynie transportuje
do szpitala.
Ale ja zrozumialam, ze ratownicy maja jezdzic do sytuacji 'STANOW
ZAGROZENIA ZYCIA" i do WSZYSTKICH INNYCH tez. i o to mi chodzi, ze w
tej drugiej grupie zdarzen, niewiele moga....
Jakie¶ argumenty? Że jest przygotowany do pracy w karetce to się
zgodzę. Uważam również, że do pracy samodzielnej bez lekarza. Stawianie
diagnozy, przeprowadzanie badania to nie żadna wiedza tajemna, a
usystematyzowane dane których można się nauczyć, oczywi¶cie
do¶wiadczenie odgrywa istotn± rolę, ale lekarze nie maj± na nie
monopolu.
A ja jednak mysle, ze RM, jesli juz - to bedzie wykonywal tylko
podstawowe standardowe badania- morfologia i mocz. I to nie sa
usystematyzowane dane..wedlug mnie.

Monopol na diagnostyke i podawanie lekow IMHO I tak jest u lekarzy, bo
mozna sie na cos porywac tylko jesli jest sie w stanie leczyc bledy i
powiklania procedur.
Naprawdę mam wrażenie, że
po prostu nie lubisz ratowników, z jakiego powodu nie będę wnikał. Po
prostu powtarzasz argumenty które padaj± z ust sfrustrowanych
pielęgniarek i lekarzy. Ratownicy be bo lekarz musi być, jak okazuje się
że takie systemy działaj± dobrze gdzie indziej, to u nas nie bo
ratownicy nasi głupsi od tych z zachodu, jak się okazuje że jednak
wystarczaj±co m±drzy to z kolei sor-y nie dadz± rady. I tak w kółko
Macieju. Naprawdę mam wrażenie że masz jaki¶ uraz.
Osobiscie uwazam, ze to ratownicy maja uraz w stosunku do innych grup
medykow i stad wynika ich czasami ignorancja, a czasami nadmierna
pewnosc siebie. Doswiadczylam tego pracujac posrod Ratownikow WOPR, z
ktorych czesc byla takze RM i nie ujeli mnie ani swoim oddaniem, ani
pracowitoscia, stosunkiem do ludzi i i na pewno nie wiedza....
Uwazam tez( na podstawie wlasnych doswiadczen), ze Polacy wszystkich
grup zawodowych maja bledne przekonanie, ze poziom nauczania na
Zachodzie jest nizszy... duzy duzy blad....szczegolnie jesli chodzi o
nauczanie PP!!!!!!!!!!
Zdaję sobie sprawę, że
po obu stronach jest sporo "złej krwi", ale używanie argumentów, takich
jak: ratownicy s± niedouczeni, ¶wiadczy jedynie Ľle o lekarzach bo to
oni ratowników kształc± ( a może to sabotaż?).
Sa nauczeni tylko swojego fachu. A jesli nawet tego sa niedouczeni to
nei sa sami bo dotyczy wielu studentow uniwersytetow medycznych-
studia w Polsce sa za free i nie ma sie prawa 'zadania' jakosci...
zajec
Tego to już nie kumam zupełnie - do czego się to odnosi? Zreszt± s±
studia wieczorowe na wydziale lekarskim - poszukaj informatorach
uczelni.
Jesli chodzi o studia wieczorowe na kierunku lekarskim to odbywaja sie
one w tych samych godzinach co dzienne- roznica polega na tym , ze za
te pierwsze trzeba placic.
To moj blad , bo chcialam napisac- zaoczne.


Nie zycze zle ratownikom. Wiem tez, ze niedlugo zostana prawie sami.
Mam nadzieje, ze sprostaja nowym wymaganiom i odpowiedzialnosci jaka
beda ponosic za swoje dzialania.

Moze ty jestes wyjatkiem.. ale na prawde ja znam RM ktorzy klocili sie
o jakies wytyczne z lamusa.... i nie uznaja ze musza sie uczyc cale
zycie... ze doswiadczenie zyciowe swoja droga...ale zeby znalezc
jakies nowe polaczenia miedzy informacjami .... trzeba poczytac i to
tomy... i od tego warto zaczac....
Piotr Złocki
2006-12-10 23:46:03 UTC
Permalink
Post by Gosia
Uwazam, ze kursy ALS/BTLS to jedne z nieliczncyh w Polsce, nad ktorymi
jest dobra kontrola jakosci, ale nie jest to wszystko czego potrzeba
dla ratownika, zeby samodzielnie pracowal.
Nie, masz rację - ale to tylko przykład że niekoniecznie jest tak jak
piszesz.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Post by Gosia
W Polsce studia moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki
traktowane po macoszemu.
Na zachodzie również każdy, pod warunkiem że się dostanie i je
ukończy, argument co najmniej dziwny... Może Ty takie traktowane po
macoszemu studia skończyła? Sorki za osobistą wycieczkę, ale nie
mogłem się powstrzymać...
Moze warto powstrzymac sie czasem? Akurat jestem w trakcie studiow, na
kierunku , ktory nie nalezy do najlatwiejszych.
No właśnie - prawo jest trudne , politechnika, lekarskie nie są
najtrudniejsze wcale, ale poczucie misji i nadczłowieczeństwa wbija się
od razu do głowy
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
(..._. Jak już, pisałem na zachodzie
w większości krajów system bez-lekarski działa i nikt się z tym nie
spiera ani nie podważa kompetencji ratowników, weź pod uwagę iż
poważnie zagrożone są tu interesy grup zawodowych i tak naprawdę spór
dotyczy oddania części kompetencji, jak i PIENIĘDZY które
można zarabić na dyżurach.
Jak czytam o interesie i grup i o pieniadzach to mdli mnie..
Mnie akurat nie mdli, bo leczy się za pieniądze, np. moje - płace
podwójnie na NFZ a nie korzystam, oby jak najdłużej, a grupy zawodowe
są i mają swoje interesy - takie jest życie, trudno to przeskoczyć o
ile w ogóle się da.
Post by Gosia
Tutaj chodzi o to, ze Polski nie stac na taki system jak w US... na
SORZE
kazdemu z bolem palca musisz zrobic wielka diagnostyke - to zajmuje
czas i pochlania... kase ktorej brak.
Systemy paramedyczne funkcjonują na zachodzie między innymi dlatego że
są tańsze, i nikt tam nie uważa że lekarz się nie nadaje do karetki jak
najbardziej się nadaje, tyle że jest za drogi i korzyści osiągnięte z
jego obecności w karetce powodując zwiększenie kosztów funkcjonowania
systemu w efekcie powodują jego nierealność - już pisałem polska jest
bogata: stać nas na lekarzy w karetkach. Diagnostyki zaś wielkiej robić
nie musisz, co zmienia zbadanie na miejscu a zbadanie w sorze-
różnica jest taka że nie musisz włóczyć się za tym pacjentem w deszczu.
Post by Gosia
Ale ja zrozumialam, ze ratownicy maja jezdzic do sytuacji 'STANOW
ZAGROZENIA ZYCIA" i do WSZYSTKICH INNYCH tez. i o to mi chodzi, ze w
tej drugiej grupie zdarzen, niewiele moga....
Pogotowie nie jest do WSZYSTKICH INNYCH tez, bo powoduje to sytuacje
kiedy karetki nie ma dla naprawdę potrzebujących - załatwia
temperaturke, przeziębienie itp, to nie wymysł tylko do takich spraw u
nas pogotowie jeździ, a to już działka POZ-u. Właśnie na to nie ma kasy.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Jakież argumenty? Że jest przygotowany do pracy w karetce to się
zgodzę. Uważam również, że do pracy samodzielnej bez lekarza.
Stawianie diagnozy, przeprowadzanie badania to nie żadna wiedza
tajemna, a usystematyzowane dane których można się nauczyć,
oczywiście doświadczenie odgrywa istotną rolę, ale lekarze nie mają
na nie monopolu.
A ja jednak mysle, ze RM, jesli juz - to bedzie wykonywal tylko
podstawowe standardowe badania- morfologia i mocz. I to nie sa
usystematyzowane dane..wedlug mnie.
Kompletnie mnie nie rozumiesz, ale oki to skąd uczą się o tym lekarze -
medytując? Źródło jest te same (usystematyzowana wiedza np
podręczniki, wykłady), zakres węższy, badanie moczu to możesz zrobić w
sorze a nie w karetce, i zwykle robi to technik laboratoryjny a lekarz
interpretuje wyniki. I jeżeli analiza wyników badań laboratoryjnych to
nie usystematyzowane dane to nie mamy o czym rozmawiać, studiuj dalej,
tylko proszę nie wyciągaj wniosków na podstawie kierunku wiatru. Na
czymś się oprzyj np:

Badania laboratoryjne
Ch. Schotidorf-Timm, V. Maier

lub

Badania laboratoryjne w codziennej praktyce - wartości referencyjne i
interpretacyjne Kabata J., Kalinowski L., Szczepańska-Konkel M.,
Angielski S.

To jest usystematyzowana wiedza którą da się przyswoić :P
Post by Gosia
Monopol na diagnostyke i podawanie lekow IMHO I tak jest u lekarzy, bo
mozna sie na cos porywac tylko jesli jest sie w stanie leczyc bledy i
powiklania procedur.
Tak monopol? a apap? Ratownicy nie będą podawać wszystkich
leków - tylko wybrane, i nie będą sobie wymyślać kiedy je podawać a
jedynie w ściśle określonych sytuacjach i część pod nadzorem lekarza
koordynatora, lub na zlecenie lekarza jeśli będzie w zespole. Powtarzam
- te systemy gdzie indziej się sprawdzają, a co do błędów jako
lekarz czy paramedyk nie chciałabyś mieć do czynienia z amerykańskimi
prawnikami, a jakoś tam to się kula.
Post by Gosia
Osobiscie uwazam, ze to ratownicy maja uraz w stosunku do innych grup
medykow i stad wynika ich czasami ignorancja, a czasami nadmierna
pewnosc siebie. Doswiadczylam tego pracujac posrod Ratownikow WOPR, z
ktorych czesc byla takze RM i nie ujeli mnie ani swoim oddaniem, ani
pracowitoscia, stosunkiem do ludzi i i na pewno nie wiedza....
mnie też nie, kwestia tego że próbujesz określić jakąś grupę zawodową
na podstawie kontaktów z jakimiś kilkoma przedstawicielami - druga
sprawa że dokładnie tych samych zarzutów można użyć w stosunku do
lekarzy - i nic to nie posuwa dyskusji dalej
Post by Gosia
Zachodzie jest nizszy... duzy duzy blad....szczegolnie jesli chodzi o
nauczanie PP!!!!!!!!!!
U nas też jest na wysokim poziomie, tyle że jest mniej powszechne bo
chyba o to chodzi?
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Zdaję sobie sprawę, że
po obu stronach jest sporo "złej krwi", ale używanie argumentów,
takich jak: ratownicy są niedouczeni, świadczy jedynie źle o
lekarzach bo to oni ratowników kształcą ( a może to sabotaż?).
Sa nauczeni tylko swojego fachu. A jesli nawet tego sa niedouczeni to
nei sa sami bo dotyczy wielu studentow uniwersytetow medycznych-
studia w Polsce sa za free i nie ma sie prawa 'zadania' jakosci...
zajec
Post by Piotr Złocki
Tego to już nie kumam zupełnie - do czego się to odnosi? Zresztą są
studia wieczorowe na wydziale lekarskim - poszukaj informatorach
uczelni.
Jesli chodzi o studia wieczorowe na kierunku lekarskim to odbywaja sie
one w tych samych godzinach co dzienne- roznica polega na tym , ze za
te pierwsze trzeba placic.
To moj blad , bo chcialam napisac- zaoczne.
Wiesz ja skończyłem studia zaocznie (jestem gorszy - bo musiałem się
utrzymać?), tyle że miałem koło 170 godzin praktyki miesięcznie przez
cały czas trwanie studiów razem z wakacjami, przelicz to sobie - w sumie
studia 5 lat co daje 170 x 12 x 5 = 10.200 h praktyk, pomijam
oczywiście że skończyłem wcześniej dziennie studium gdzie też były
praktyki. Nie czepiaj się studiów zaocznych, zresztą moim osobistym
zdaniem dla bycia paramedykiem nie są potrzebne aż studia, to jest
polski (ew. UE) wymysł.
Post by Gosia
Nie zycze zle ratownikom. Wiem tez, ze niedlugo zostana prawie sami.
Mam nadzieje, ze sprostaja nowym wymaganiom i odpowiedzialnosci jaka
beda ponosic za swoje dzialania.
Nie strasz mnie, szykowano mnie do tego ładując pieniądze podatników
przez dwa lata, a za resztę zapłaciłem sam więc musiało mi zależeć.
Zresztą ratownicy też wyjeżdżają :) albo zmieniają pracę, bo z
pogotowia rodziny nie utrzymasz. A w Słupsku ponoć brakuje dziesięciu.
Post by Gosia
RM ktorzy klocili sie
o jakies wytyczne z lamusa.... i nie uznaja ze musza sie uczyc cale
zycie... ze doswiadczenie zyciowe swoja droga...ale zeby znalezc
jakies nowe polaczenia miedzy informacjami .... trzeba poczytac i to
tomy... i od tego warto zaczac....
Dziwnych ratowników znasz, zresztą powtórzę się: to samo można
powiedzieć o lekarzach. Lekarze nie mają monopolu na inteligencję czy
chęć rozwijania się. To nie zależy od profesji a od człowieka, więc w
tej dyskusji raczej argumentem nie jest.

Złoty

PS. Ustaw swój czytnik na odpowiednie kodowanie bo dostaję kaszanę
literową - iso8859-2, ewentualnie UTF-8, to tak na marginesie.
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
Gosia
2006-12-11 15:31:48 UTC
Permalink
No wła¶nie - prawo jest trudne , politechnika, lekarskie nie s±
najtrudniejsze wcale, ale poczucie misji i nadczłowieczeństwa wbija się
od razu do głowy
Takie opinie slysze tylko od RMow. Lekarskie sa trudne bo wymagaja
poswiecenia ogromnej ilosci czasu- i na zajeciach i czasu na
smodzielna prace. nie sa to studia tworcze jak Na PB- nie ma tutaj
realizacji projektow..ale przyswajanie wiedzy i jej zdobyczy...
mozolne i wielokrotne
Mnie akurat nie mdli, bo leczy się za pieni±dze, np. moje - płace
podwójnie na NFZ a nie korzystam, oby jak najdłużej, a grupy zawodowe
s± i maj± swoje interesy - takie jest życie, trudno to przeskoczyć o
ile w ogóle się da.
A ja mysle, ze takie argumenty sa wysuwane jako cos zastepczego- kiedy
trzeba zakonczyc niewygodna dyskusje.
Systemy paramedyczne funkcjonuj± na zachodzie między innymi dlatego że
s± tańsze, i nikt tam nie uważa że lekarz się nie nadaje do karetki jak
najbardziej się nadaje, tyle że jest za drogi i korzy¶ci osi±gnięte z
jego obecno¶ci w karetce powoduj±c zwiększenie kosztów funkcjonowania
systemu w efekcie powoduj± jego nierealno¶ć - już pisałem polska jest
bogata: stać nas na lekarzy w karetkach. Diagnostyki za¶ wielkiej robić
nie musisz, co zmienia zbadanie na miejscu a zbadanie w sorze-
różnica jest taka że nie musisz włóczyć się za tym pacjentem w deszczu.
Systemy paramedyczne sa tansze na zachodzie poniewaz lekarze sa tam
drozsi. W Polsce lekarz jest tani.
Jako RW moge zarobic tyle co mlody lekarz na Oddziale.
Pogotowie nie jest do WSZYSTKICH INNYCH tez, bo powoduje to sytuacje
kiedy karetki nie ma dla naprawdę potrzebuj±cych - załatwia
temperaturke, przeziębienie itp, to nie wymysł tylko do takich spraw u
nas pogotowie jeĽdzi, a to już działka POZ-u. Wła¶nie na to nie ma kasy.
Przeciez pracujesz i wiesz jak jest! W Polsce 24h pomoc ambulatoryjna
to fikcja..
Kompletnie mnie nie rozumiesz, ale oki to sk±d ucz± się o tym lekarze -
medytuj±c? ¬ródło jest te same (usystematyzowana wiedza np
podręczniki, wykłady), zakres węższy, badanie moczu to możesz zrobić w
sorze a nie w karetce, i zwykle robi to technik laboratoryjny a lekarz
interpretuje wyniki. I jeżeli analiza wyników badań laboratoryjnych to
nie usystematyzowane dane to nie mamy o czym rozmawiać, studiuj dalej,
tylko proszę nie wyci±gaj wniosków na podstawie kierunku wiatru. Na
O jakie badania Ci chodzilo? o interpretacje EKG na monitorze?

jak sie ucza lekarze? Bywa ze w 14 osobowej grupie na oddziale na
jednego asystenta i jako popychadlo dla kazdego- bo student studiuje
za darmo i nie ma prawa oczekiwac niczego
mnie też nie, kwestia tego że próbujesz okre¶lić jak±¶ grupę zawodow±
na podstawie kontaktów z jakimi¶ kilkoma przedstawicielami - druga
sprawa że dokładnie tych samych zarzutów można użyć w stosunku do
lekarzy - i nic to nie posuwa dyskusji dalej
Wytlumacz mi o co chodzi w dzisiejszym poscie Yurasa. Jakie wartosci
wnosi cos do dyskusji? I kto zawiozl lekarza do pacjenta.?
U nas też jest na wysokim poziomie, tyle że jest mniej powszechne bo
chyba o to chodzi?
Wg. mnie jest na nizszym, bo mozliwe sa wlasne nadinterpretacje. Nie
mysle o kursach BLS?ALS nadzorowanych przez PRC.
Nie czepiaj się studiów zaocznych, zreszt± moim osobistym
zdaniem dla bycia paramedykiem nie s± potrzebne aż studia, to jest
polski (ew. UE) wymysł.
Uwazam, ze jesli maturzysta pojdzie na studia zaoczne RM, to nie
bedzie przygotowany do pracy. A bylo to mozliwe na mojej uczelni.

Z tego co sie orinetuje- teraz studia zaoczne tylko dla Rm po studium
i dla pielegniarek po liceum medycznym.
Nie strasz mnie, szykowano mnie do tego ładuj±c pieni±dze podatników
przez dwa lata, a za resztę zapłaciłem sam więc musiało mi zależeć.
Zreszt± ratownicy też wyjeżdżaj± :) albo zmieniaj± pracę, bo z
pogotowia rodziny nie utrzymasz. A w Słupsku ponoć brakuje dziesięciu.
jesli wyjezdzaja prawdopodobnie musza robic kursy na miejscu, bo
roznice sa duze - A wtedy staja sie ratownikami nowego systemu.
creed
2006-12-11 15:56:08 UTC
Permalink
Post by Gosia
Wytlumacz mi o co chodzi w dzisiejszym poscie Yurasa. Jakie wartosci
wnosi cos do dyskusji? I kto zawiozl lekarza do pacjenta.?
Tu sie zgodze, chlop sie schal powinni po pierwsze go nie wozic nigdzie bo
go zemdli a po drugie wogole niepotrzebnie sie juras z postem wychylal, w
koncu kazdemu sie moze zdarzyc.
Co wnosi do dyskusji? Wnosi wlasnie to, ze lekarze nie sa ze zlota-
znajdziesz mase takich korzy jezdza pijani, czuja sie bezkarni, potrafia
stwierdzic zgon u zywego pacjenta, traktuja pacjentow jak smieci czy
schodza do wyjazdu tyle czasu, ze ktos kto na niego czekal teraz widzi go
z gory.
Tylko,ja wiem, ze jest masa dobrych lekarzy, ty jednak nie wierzysz w to,
ze ratownik to nie noszowy.



--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Gosia
2006-12-11 16:12:52 UTC
Permalink
Post by creed
Co wnosi do dyskusji? Wnosi wlasnie to, ze lekarze nie sa ze zlota-
znajdziesz mase takich korzy jezdza pijani, czuja sie bezkarni, potrafia
stwierdzic zgon u zywego pacjenta, traktuja pacjentow jak smieci czy
schodza do wyjazdu tyle czasu, ze ktos kto na niego czekal teraz widzi go
z gory.
Zaden z lekarzy, ktorych ja znam, nie ryzykuje tak glupio lat nauki i
pracy.
i uwazam , ze nie znajdziesz masy- ale 2%
Post by creed
Tylko,ja wiem, ze jest masa dobrych lekarzy, ty jednak nie wierzysz w to,
ze ratownik to nie noszowy.
Ty siebie tak postrzegasz.
creed
2006-12-11 16:20:19 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by creed
Tylko,ja wiem, ze jest masa dobrych lekarzy, ty jednak nie wierzysz w to,
ze ratownik to nie noszowy.
Ty siebie tak postrzegasz.
Ja uwazam, ze ratownik jest w stanie podolac zadaniom o ktorych mowa, Ty
nie, wiec jednak to twoim zdaniem ratownicy powinni slepo sluchac sie
lekarza i wierzyc w to, ze wiedza, ktora dysponuje w karetce zaczepnieta
jest z magicznej ksiegi dostepnej jedynie dla lekarzy. Gdzies napisalas, ze
masa lekarzy wyjezdza, starych i mlodych- prosze bardzo, ratownicy tez
wyjezdzaja, niech wyjezdzaja, czy mamy na to jakis wplyw?


--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Piotr Złocki
2006-12-11 16:21:43 UTC
Permalink
Post by Gosia
Takie opinie slysze tylko od RMow. Lekarskie sa trudne bo wymagaja
poswiecenia ogromnej ilosci czasu- i na zajeciach i czasu na
smodzielna prace. nie sa to studia tworcze jak Na PB- nie ma tutaj
realizacji projektow..ale przyswajanie wiedzy i jej zdobyczy...
mozolne i wielokrotne
Jasne tylko po co to piszesz? Jeśli na plitechnice czy prawe nie ma
przyswajania mozolnego wiedzy, to ja już nie mam słów. Po prostu masz
poczucie wyższości przez sam fakt bycia studentką jakiegoś kierunku, i
jeszcze piszesz o jakiejś pokorze - chyba to Tobie jej brakuje.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Mnie akurat nie mdli, bo leczy się za pieniądze, np. moje - płace
podwójnie na NFZ a nie korzystam, oby jak najdłużej, a grupy zawodowe
są i mają swoje interesy - takie jest życie, trudno to przeskoczyć o
ile w ogóle się da.
A ja mysle, ze takie argumenty sa wysuwane jako cos zastepczego- kiedy
trzeba zakonczyc niewygodna dyskusje.
Ehh mam wrażenie że próbujesz zaprzeczać światu w którym żyjesz, daleko
na tym nie zajdziesz, może jak już będziesz pracować to za darmo?
Post by Gosia
Systemy paramedyczne sa tansze na zachodzie poniewaz lekarze sa tam
drozsi. W Polsce lekarz jest tani.
Jako RW moge zarobic tyle co mlody lekarz na Oddziale.
Ależ oczywiście - tyle że mowa o RM a nie o wodnych - zarabiamy mniej
więcej o połowę mniej niż lekarze w zespołach wyjazdowych - jesteśmy
tańsi, a to ile zarabia lekarz w innych działach "Służby Zdrowia" nie
dotyczy poruszanego tematu.
Post by Gosia
Przeciez pracujesz i wiesz jak jest! W Polsce 24h pomoc ambulatoryjna
to fikcja..
Bo lekarze POZ-u się postawili.
Post by Gosia
O jakie badania Ci chodzilo? o interpretacje EKG na monitorze?
Chociażby, o każde badanie pacjenta - przeprowadzenie wymaga wiedzy i
doświadczenia - wiedza jest usystematyzowana w podręcznikach, istotne
jest też bycie tym szczęściarzem który trafi jeszcze na dobrych
wykładowców.
Post by Gosia
jak sie ucza lekarze? Bywa ze w 14 osobowej grupie na oddziale na
jednego asystenta i jako popychadlo dla kazdego- bo student studiuje
za darmo i nie ma prawa oczekiwac niczego
I co to ma do rzeczy? Najpierw wsiadasz na system kształcenia
ratowników, o potem płaczesz że u lekarzy system ten też jest do du...
ja się osobiście zgubiłem.... o co ci chodzi - z tego co napisałaś oba
są złe więc nie czyń z tego argumentu, bo się to nawzajem znosi.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
mnie też nie, kwestia tego że próbujesz określić jakąś grupę
zawodową na podstawie kontaktów z jakimiś kilkoma przedstawicielami
- druga sprawa że dokładnie tych samych zarzutów można użyć w
stosunku do lekarzy - i nic to nie posuwa dyskusji dalej
Wytlumacz mi o co chodzi w dzisiejszym poscie Yurasa. Jakie wartosci
wnosi cos do dyskusji? I kto zawiozl lekarza do pacjenta.?
To już wytłumaczył Creed
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
U nas też jest na wysokim poziomie, tyle że jest mniej powszechne bo
chyba o to chodzi?
Wg. mnie jest na nizszym, bo mozliwe sa wlasne nadinterpretacje. Nie
mysle o kursach BLS?ALS nadzorowanych przez PRC.
Hmm a powiedz czy masz odpowiednie kwalifikacje by to oceniać? IMO
jeszcze nie.
Post by Gosia
Uwazam, ze jesli maturzysta pojdzie na studia zaoczne RM, to nie
bedzie przygotowany do pracy. A bylo to mozliwe na mojej uczelni.
Masz rację, ale to wina ludzi tworzących przepisy np. senatu uczelni.
Post by Gosia
jesli wyjezdzaja prawdopodobnie musza robic kursy na miejscu, bo
roznice sa duze - A wtedy staja sie ratownikami nowego systemu.
Nie rozumiem tego co napisałaś - wyjaśnij.

I naprawdę ustaw sobie kodowanie w czytniku
news. Tu masz link http://www.pnj.pl/Netykieta.htm

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
creed
2006-12-10 21:01:42 UTC
Permalink
Post by Gosia
Przesadzasz, znam akurat ratownikow..ktorzy po staraniach i
intensywnych korepetycjach dostali sie na wydzial lekarski... i niech
oni Ci opowiedza o roznicy w wiedzy jaka trzeba przyswoic..a pozniej
ktora trzeba sie wykazac na roznych egzaminach ( takze
praktycznych).
Napewno jest roznica, bo na ratownictwie nie ma potrzeby sie uczcyc calej
medycyny, wystarczy jej jedna galaz- jak sama nazwa wskazuje- mowa o
medycynie ratunkowej, ktora nawet taki mlot jak ratownik medyczny jest w
stanie opanowac perfekcyjnie. W Polsce sie przyjelo ze lekarz to
nadczlowiek, ktory jak tupnie na oddziale to pielegniarki i ratownicy
chowaja sie pod lozkami. Powiedz mi, czy trzeba skonczyc medycyne zeby
zalozyc kolniez ortopedyczny, zapewnic dojscie do zyly, zaintubowac, wykonac
przyzadowa i bezprzyzoadowa reanimacje? Czy moze wymaga tego podpiecie
3odprowadzeniowego monitorka EKG albo zalozenie wasow tlenowych? Moze
wreszcie zacewnikowanie jest ta czynnoscia, ktorej nie nauczysz przecietnego
czlowieka, musi nim byc urodzony lekarz? Jezeli wezmiesz wytyczne ERC
zobaczysz, ze to jest jasno okreslony zakres wiedzy, wiedzy, z ktora w parze
idzie praktyka- jestem niemal pewien,ze Piotrek konczac studium i 5 lat
studiow jakims cudem sie tego nauczyl, a lekarzem nie jest.
Kolega, ktory jest SANITARIUSZEM jezeli nie wykraczalby poza swoje
kompeterncje i nie wykonywal zabiegow CZYSTO LEKARSKICH w karetce, to
najpierw sam lekarz by go opierd**lil a pozniej by stracil prace, dlaczego
po przekwalikowaniu sie na ratownika nie mialby tego robic legalnie, skoro
radzi sobie od 5 lat?
Post by Gosia
Ratownik jest przygotowywany do pracy w karetce R, po zadnym, nawet
najlepszym studium i licencjacie nie bedzie diagnozowal, badal i
leczyl.
Tego wlasnie uczony jest ratownik medyczny, jego edukacja nie polega na
nauce dzwigania noszy i dostawania w pysk od pijakow (wbrew temu co
myslisz). Poza karetkami R masz jeszcze W (wypadkowa, rozszyfruje bo widze,
ze nie masz pojecia o pracy ratownikow). W tej pierwszej diagnozuje, bada i
leczy w tej drugiej niejednokrotnie robi wiecej niz lekarz.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
To boli, trzeba się podzielić wpływami hi hi.
Wplywami to raz, boli tez, ze ratownik z kierowca nie beda juz czekac w
nerwach az pan doktor dopije kawke i raczy wsiasc do karetki, bo nikt go juz
o to nie poprosi.
Gosia
2006-12-10 22:14:53 UTC
Permalink
Post by creed
Napewno jest roznica, bo na ratownictwie nie ma potrzeby sie uczcyc calej
medycyny, wystarczy jej jedna galaz- jak sama nazwa wskazuje- mowa o
medycynie ratunkowej, ktora nawet taki mlot jak ratownik medyczny jest w
stanie opanowac perfekcyjnie.
perfekcyjnie, chyba wytyczne i postepowanie w ostrych stanach zagr.
zyciana miejscu zdarzenia.... nie sadze zeby RM wykonywal laparotomie
...
Moze czas sie zastanowic czy m jest Medycyna Ratunkowa i ze kazdy
zglebia tylko jej fragment...
Post by creed
Tego wlasnie uczony jest ratownik medyczny, jego edukacja nie polega na
nauce dzwigania noszy i dostawania w pysk od pijakow (wbrew temu co
myslisz). Poza karetkami R masz jeszcze W (wypadkowa, rozszyfruje bo widze,
ze nie masz pojecia o pracy ratownikow). W tej pierwszej diagnozuje, bada i
leczy w tej drugiej niejednokrotnie robi wiecej niz lekarz.
Jestes slepy i sie pienisz, bo nie wiem na jakiej podstawie wypisujesz
opinie o mojej wiedzy. Sadze, ze nei masz niczego ciekawego do
napisania i dlatego pozostajesz przy skierowanym personalnie
komentarzu.
Post by creed
To boli, trzeba si? podzieli? wp?ywami hi hi.
Wplywami to raz, boli tez, ze ratownik z kierowca nie beda juz czekac w
nerwach az pan doktor dopije kawke i raczy wsiasc do karetki, bo nikt go juz
o to nie poprosi.
jasne, to jast tak plytkie, ze niedobrze mi sie robi. Przemawia przez
Ciebie zazdrosc i poczucie nizszosci. Nie dziwie sie ze neiwiele osob
czyta ta grupe, bo nie ma szans na jakas dyskusje, bedziesz sie kisil
we wlasnym sosie.
ape
2006-12-10 22:27:47 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by creed
Napewno jest roznica, bo na ratownictwie nie ma potrzeby sie uczcyc calej
medycyny, wystarczy jej jedna galaz- jak sama nazwa wskazuje- mowa o
medycynie ratunkowej, ktora nawet taki mlot jak ratownik medyczny jest w
stanie opanowac perfekcyjnie.
perfekcyjnie, chyba wytyczne i postepowanie w ostrych stanach zagr.
zyciana miejscu zdarzenia.... nie sadze zeby RM wykonywal laparotomie
a ty bys sie podjela laparotomii (diagnostycznej chocby) w karecie?
zycze szczescia
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-10 23:13:05 UTC
Permalink
\
Post by ape
a ty bys sie podjela laparotomii (diagnostycznej chocby) w karecie?
zycze szczescia
medycyna Ratunkowa to nie tylko karetka. Czym jest SOR?
ape
2006-12-10 23:57:33 UTC
Permalink
Post by Gosia
\
Post by ape
a ty bys sie podjela laparotomii (diagnostycznej chocby) w karecie?
zycze szczescia
medycyna Ratunkowa to nie tylko karetka. Czym jest SOR?
czym jest sor - kazdy wie...
moim skromnym zdaniem rola rm powinna konczyc sie dokladnie w drzwiach soru.
tam tez powinna zaczynac sie ciezka praca specjalistow mr, gdyz tam lepiej
spozytkuja swoja rozlegla wiedze.
mysle, nie ma nic gorszego od wchodzenia sobie w kompetencje, czyz nie? :-)
...oczywiscie nie widze nic zdroznego w sporadycznych przyjazdach notartzta
w przypadku, gdyby czasem zaistniala koniecznosc dzialania wg zasady
stay&play.
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-11 15:51:49 UTC
Permalink
Post by ape
czym jest sor - kazdy wie...
Moim zdaniem nie, nie kazdy kto czyta ta grupe jest z nim zwiazany
zawodowo.
creed
2006-12-11 16:24:16 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
czym jest sor - kazdy wie...
Moim zdaniem nie, nie kazdy kto czyta ta grupe jest z nim zwiazany
zawodowo.
Ale to mozna znalezc na google w ulamku sekundy...


--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
ape
2006-12-11 20:15:41 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
czym jest sor - kazdy wie...
Moim zdaniem nie, nie kazdy kto czyta ta grupe jest z nim zwiazany
zawodowo.
zatem - jesli zamierzasz wniesc jakies nowe wartosci w te grupe - wyjasnij
sama i wszyscy beda usatysfakcjonowani.
...czekamy z zapartym tchem :-)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-11 20:20:25 UTC
Permalink
Post by ape
zatem - jesli zamierzasz wniesc jakies nowe wartosci w te grupe - wyjasnij
sama i wszyscy beda usatysfakcjonowani.
...czekamy z zapartym tchem :-)
nie zamierzam tutaj pisac, ani zagladac.ja na pewno niczego sie nie
dowiem.
ape
2006-12-11 21:29:03 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
zatem - jesli zamierzasz wniesc jakies nowe wartosci w te grupe - wyjasnij
sama i wszyscy beda usatysfakcjonowani.
...czekamy z zapartym tchem :-)
nie zamierzam tutaj pisac, ani zagladac.ja na pewno niczego sie nie
dowiem.
nasza grupa dyskusyjna to nie gugle, ani nie przytulek dla sfrustrowanych
studentek jedynego slusznego kierunku
jesli wiec nie masz nam nic konkretnego do powiedzenia - nie bedziemy po
tobie plakac. adios!
btw pozdrow od nas woprowcow. chociaz tez tu nic tworczego nie wniesli w
posagu :-)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-11 21:39:04 UTC
Permalink
Post by ape
nasza grupa dyskusyjna to nie gugle, ani nie przytulek dla sfrustrowanych
studentek jedynego slusznego kierunku
Nei jestem sfrustowana, a jesli chodzi o kierunek to uwazam , ze nie
moglam wybrac lepiej.
Post by ape
jesli wiec nie masz nam nic konkretnego do powiedzenia - nie bedziemy po
tobie plakac. adios!
btw pozdrow od nas woprowcow. chociaz tez tu nic tworczego nie wniesli w
posagu :-)
mamy wlasne forum, na ktorym szanujemy siebie nawzajem
ape
2006-12-11 22:12:35 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
btw pozdrow od nas woprowcow. chociaz tez tu nic tworczego nie wniesli w
posagu :-)
mamy wlasne forum, na ktorym szanujemy siebie nawzajem
ufffffffffff w koncu powstalo forum wzajemnej adoracji szuwarowo-bagiennej
nareszcie bedziemy wolni od ogloszen zwiazanych z praca woprowych holownikow
:-)
chyba cie przez to nieco polubilem (mimo, ze terlakowcom nie bardzo po
drodze do ratownictwa) :-DDD
btw. mozesz sprobowac nieco zrehabilitowac woprowskie srodowisko podejmujac
np. temat mojej ukochanej hipotermii lub chocby problem mokrej stopy.
(uwaga! w googlach tego niestety nie ma. nawet w guglu anglojezycznym :/)
mysle jednak, ze nie podejmiesz tej rekawicy, gosiu :-)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-11 22:21:32 UTC
Permalink
Post by ape
ufffffffffff w koncu powstalo forum wzajemnej adoracji szuwarowo-bagiennej
nareszcie bedziemy wolni od ogloszen zwiazanych z praca woprowych holownikow
:-)
chyba cie przez to nieco polubilem (mimo, ze terlakowcom nie bardzo po
drodze do ratownictwa) :-DDD
To forum istnieje juz jakis czas i jest forum wszystkich zwiazanych z
ratownictwem wodnym, Wopr nie jest jedyna organizacja, choc tak
naprawde kazdy od niego zaczynal.
Post by ape
btw. mozesz sprobowac nieco zrehabilitowac woprowskie srodowisko podejmujac
np. temat mojej ukochanej hipotermii lub chocby problem mokrej stopy.
(uwaga! w googlach tego niestety nie ma. nawet w guglu anglojezycznym :/)
mysle jednak, ze nie podejmiesz tej rekawicy, gosiu :-)
nie widze sensu, przy braku osob, ktore by to czytaly. Poza tym Wopr
nie jest mi juz bardzo bliski.
Od roku naleze tez do innej organizacji, jestem bardzo zadowolona ze
szkolenia i mozliwosci jakie sie pojawily. Tam udalo mi sie wiecej niz
tutaj przez klika lat, bo ludzie traktuja mnie powaznie.

Zycze pwoodzenia
ape
2006-12-11 23:06:47 UTC
Permalink
Post by Gosia
Wopr nie jest jedyna organizacja, choc tak
naprawde kazdy od niego zaczynal.
alez nieprawda, gosiu!
od lat jestem bardzo mocno zwiazany z ratowaniem zycia ludzkiego w wodzie,
nigdy jednak mnie nie przyszlo do glowy, zeby zaczynac od jakiegos tam
wopru. nie zamierzam tez na terlakowym woprze skonczyc. zbyt to plytkie dla
mnie :P
Post by Gosia
Post by ape
btw. mozesz sprobowac nieco zrehabilitowac woprowskie srodowisko podejmujac
np. temat mojej ukochanej hipotermii lub chocby problem mokrej stopy.
(uwaga! w googlach tego niestety nie ma. nawet w guglu anglojezycznym :/)
mysle jednak, ze nie podejmiesz tej rekawicy, gosiu :-)
nie widze sensu, przy braku osob, ktore by to czytaly. Poza tym Wopr
Post by Gosia
nie jest mi juz bardzo bliski.
jednak nie pomylilem sie, ze tej wodnej rekawicy nie podejmiesz :p
mysle, ze po prostu nie bardzo orientujesz sie w tych - jakze wodnych -
tematach, a nie, ze nie ma kto czytac czy z braku sensu.
slizgacz jestes, ot co :-)
Post by Gosia
Od roku naleze tez do innej organizacji, jestem bardzo zadowolona ze
szkolenia i mozliwosci jakie sie pojawily. Tam udalo mi sie wiecej niz
tutaj przez klika lat, bo ludzie traktuja mnie powaznie.
cieszy mnie to ogromnie. oby tylko byla to organizacja ratownicza, a nie
kolejna komercyjna przykrywka pseudoochotnicza, przekazujaca jedynie
wyholowanych delikwentow w rece zadufanych w sobie i bardzo niepokornych rm
;-)
Post by Gosia
Zycze pwoodzenia
rowniez zycze powodzenia i zebrania ratowniczego etosu (zamiast nagminnych
jobow od wszelakich wsiewiedow)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-12 20:35:22 UTC
Permalink
Post by ape
alez nieprawda, gosiu!
od lat jestem bardzo mocno zwiazany z ratowaniem zycia ludzkiego w wodzie,
nigdy jednak mnie nie przyszlo do glowy, zeby zaczynac od jakiegos tam
wopru. nie zamierzam tez na terlakowym woprze skonczyc. zbyt to plytkie dla
mnie :P
WOPR jest ciagle najbardziej widoczny. Kiedy ja zaczynalam sie tym
interesowac, nawet nie wiedzialam , ze sa inne organizacje.
Post by ape
jednak nie pomylilem sie, ze tej wodnej rekawicy nie podejmiesz :p
mysle, ze po prostu nie bardzo orientujesz sie w tych - jakze wodnych -
tematach, a nie, ze nie ma kto czytac czy z braku sensu.
slizgacz jestes, ot co :-)
Tak naprawde, nie wiem o co chodzi. Nt. hipotermii: postepowanie na
plazy?
Jesli chodzi o "mokra stope" ,nie spotkalam sie z takim pojeciem
nigdy. Wiec moze jest uzywane lokalnie....
Chyba nie chodzi Ci o stope okopowa?
Post by ape
cieszy mnie to ogromnie. oby tylko byla to organizacja ratownicza, a nie
kolejna komercyjna przykrywka pseudoochotnicza, przekazujaca jedynie
wyholowanych delikwentow w rece zadufanych w sobie i bardzo niepokornych rm
;-),
Rolay Life Saving Society ..polecam szczerze kurs
http://www.rlss.org.uk/

jesli chodzi o prace Ratownikow WOPR, to jest ich najwiecej w Polsce i
jednak.. dzialaja- skutecznie. Ta praca to glownie prewencja..a jesli
juz cos sie zdarzy ... to Wiekszosc poszkodowanych moze odejsc na
wlasnych (mokrych) stopach... najwyzej pokaleczonych dotkliwie na
falochronie... i nie potrzeba zawracac glowy RM
ape
2006-12-13 02:00:35 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
alez nieprawda, gosiu!
od lat jestem bardzo mocno zwiazany z ratowaniem zycia ludzkiego w wodzie,
nigdy jednak mnie nie przyszlo do glowy, zeby zaczynac od jakiegos tam
wopru. nie zamierzam tez na terlakowym woprze skonczyc. zbyt to plytkie dla
mnie :P
WOPR jest ciagle najbardziej widoczny. Kiedy ja zaczynalam sie tym
interesowac, nawet nie wiedzialam , ze sa inne organizacje.
taaa... najbardziej widoczny. az w oczy kluje z bilboardow. jednak
wyszkolenie ratownicze generalnie kuleje.
nie mowie tu o umiejetnosci plywania.
a sa inne. i to siegajace dalej niz wopr czy ils
Post by Gosia
Post by ape
jednak nie pomylilem sie, ze tej wodnej rekawicy nie podejmiesz :p
mysle, ze po prostu nie bardzo orientujesz sie w tych - jakze wodnych -
tematach, a nie, ze nie ma kto czytac czy z braku sensu.
slizgacz jestes, ot co :-)
Tak naprawde, nie wiem o co chodzi. Nt. hipotermii: postepowanie na
plazy?
Jesli chodzi o "mokra stope" ,nie spotkalam sie z takim pojeciem
nigdy. Wiec moze jest uzywane lokalnie....
Chyba nie chodzi Ci o stope okopowa?
w obu przypadkach polecam lekture "a pocket guide to cold water survival"
a rzeczywiscie na ladzie okresla sie to lokalnie jako stope okopowa.
Post by Gosia
Post by ape
cieszy mnie to ogromnie. oby tylko byla to organizacja ratownicza, a nie
kolejna komercyjna przykrywka pseudoochotnicza, przekazujaca jedynie
wyholowanych delikwentow w rece zadufanych w sobie i bardzo niepokornych rm
;-),
Rolay Life Saving Society ..polecam szczerze kurs
http://www.rlss.org.uk/
wybacz, ale zdecydowanie wole np. als, acls czy btls od najlepszego kursu
okoloplywackiego
Post by Gosia
jesli chodzi o prace Ratownikow WOPR, to jest ich najwiecej w Polsce i
jednak.. dzialaja- skutecznie. Ta praca to glownie prewencja..
ratownik z duzej litery? czyzby jakies tajne rozporzadzenie prezesa wopr?
Post by Gosia
a jesli
juz cos sie zdarzy ... to Wiekszosc poszkodowanych moze odejsc na
wlasnych (mokrych) stopach... najwyzej pokaleczonych dotkliwie na
falochronie... i nie potrzeba zawracac glowy RM
to tylko wycinek mozliwych zdarzen, wiec w tym przypadku trudno sie nie
zgodzic z tym - bardzo zawezonym - wytlumaczeniem
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-13 11:26:52 UTC
Permalink
Post by ape
taaa... najbardziej widoczny. az w oczy kluje z bilboardow. jednak
wyszkolenie ratownicze generalnie kuleje.
nie mowie tu o umiejetnosci plywania.
a sa inne. i to siegajace dalej niz wopr czy ils
Podobno zmienia sie wiele rzeczy, bedzie lepsza kontrola nad jakoscia
kursu, a przynajmniej egzaminu.
Post by ape
w obu przypadkach polecam lekture "a pocket guide to cold water survival"
a rzeczywiscie na ladzie okresla sie to lokalnie jako stope okopowa.
niestety nie znalazlam wersji online
Post by ape
Post by Gosia
http://www.rlss.org.uk/
wybacz, ale zdecydowanie wole np. als, acls czy btls od najlepszego kursu
okoloplywackiego
To istotne na czym Ci zalezy. Ja chcialam pracowac nad woda,
prawdopodobnie juz niedlugo nie bede miala takiej mozliwosci.

Kurs w RLSS jest tez zupelnie inny- sklada sie z 4 czesci, z czego
tylko 1 to umiejetnosci w wodzie (nie plywanie, ale umiejetnosc pomocy
osobie np. z urazem kregoslupa- na roznych glebokosciach,
indywidualnie z grupa, na desce i bez), 2- teoria- zasady udzielania
akcji, sprzet ratowniczy,niebezpieczenstwa, obowiazki ratownika...
3- CPR (praktyka i teoria- fantomy baby,/junior/adult) 4- PP.. teoria
i praktyka ( na egzaminie trzeba zaprezentowac praktycznie 3
elementy- z grupy wczesniej podanych, np. satabilizacja zlaman, lub
zaopatrzenie krwotoku z jakiejs czesci ciala potem tip-to toe ;
pytania sa rozne- np o cukrzyce : so to jest, jakie sa dwa typy, jak
postepowac w spiaczce - to znacznie wiecej niz na kursie WOPR)
Post by ape
ratownik z duzej litery? czyzby jakies tajne rozporzadzenie prezesa wopr?
nazwa stopnia
Post by ape
to tylko wycinek mozliwych zdarzen, wiec w tym przypadku trudno sie nie
zgodzic z tym - bardzo zawezonym - wytlumaczeniem
tak, ale przekazywanie kogokolwiek w rece RM- to sie zdarza jeszcze
rzadziej
ape
2006-12-13 12:36:22 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
taaa... najbardziej widoczny. az w oczy kluje z bilboardow. jednak
wyszkolenie ratownicze generalnie kuleje.
nie mowie tu o umiejetnosci plywania.
a sa inne. i to siegajace dalej niz wopr czy ils
Podobno zmienia sie wiele rzeczy, bedzie lepsza kontrola nad jakoscia
kursu, a przynajmniej egzaminu.
oby, bo moje dotychczasowe kontakty z woprowcami roznych stopni napawaly
mnie najczesciej smutkiem i sklanialy do glebokiej zadumy.
Post by Gosia
Post by ape
w obu przypadkach polecam lekture "a pocket guide to cold water survival"
a rzeczywiscie na ladzie okresla sie to lokalnie jako stope okopowa.
niestety nie znalazlam wersji online
mysle, ze znalazlabys na stronach imo
mozesz rowniez w tematycznych bibliotekach poszukac poradnika przetrwania
rozbitka w zimnej wodzie, matecki, rogozinski, slojewski
Post by Gosia
Post by ape
Post by Gosia
http://www.rlss.org.uk/
wybacz, ale zdecydowanie wole np. als, acls czy btls od najlepszego kursu
okoloplywackiego
To istotne na czym Ci zalezy. Ja chcialam pracowac nad woda,
prawdopodobnie juz niedlugo nie bede miala takiej mozliwosci.
Kurs w RLSS jest tez zupelnie inny- sklada sie z 4 czesci, z czego
tylko 1 to umiejetnosci w wodzie (nie plywanie, ale umiejetnosc pomocy
osobie np. z urazem kregoslupa- na roznych glebokosciach,
indywidualnie z grupa, na desce i bez), 2- teoria- zasady udzielania
akcji, sprzet ratowniczy,niebezpieczenstwa, obowiazki ratownika...
3- CPR (praktyka i teoria- fantomy baby,/junior/adult) 4- PP.. teoria
i praktyka ( na egzaminie trzeba zaprezentowac praktycznie 3
elementy- z grupy wczesniej podanych, np. satabilizacja zlaman, lub
zaopatrzenie krwotoku z jakiejs czesci ciala potem tip-to toe ;
pytania sa rozne- np o cukrzyce : so to jest, jakie sa dwa typy, jak
postepowac w spiaczce - to znacznie wiecej niz na kursie WOPR)
faktycznie znacznie szerszy zakres wiedzy (jesli nie liczyc kilku grup wopr
szkolonych zgodnie z wymaganiami ksrg).
jednak ze strony flss nie wynika izby te kursy byly prowadzone poza
albionem. czyzbys sugerowala wycieczke na wyspy?
btw osobie z obrazeniami kregoslupa, a nie z jego urazem :-)
Post by Gosia
Post by ape
ratownik z duzej litery? czyzby jakies tajne rozporzadzenie prezesa wopr?
nazwa stopnia
kapitan czy sierzant to tez nazwa stopnia...
Post by Gosia
Post by ape
to tylko wycinek mozliwych zdarzen, wiec w tym przypadku trudno sie nie
zgodzic z tym - bardzo zawezonym - wytlumaczeniem
tak, ale przekazywanie kogokolwiek w rece RM- to sie zdarza jeszcze
rzadziej
gdybys poczytala raporty z akcji ratunkowych na swiecie - to by sie okazalo,
ze nie jest do konca tak jak piszesz.
znaczny procent akcji z udzialem obojetnie ktorego coast guard konczy sie
przekazaniem poszkodowanich paramedykom.
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-13 22:03:19 UTC
Permalink
Post by ape
faktycznie znacznie szerszy zakres wiedzy (jesli nie liczyc kilku grup wopr
szkolonych zgodnie z wymaganiami ksrg).
jednak ze strony flss nie wynika izby te kursy byly prowadzone poza
albionem. czyzbys sugerowala wycieczke na wyspy?
Tak.
Post by ape
btw osobie z obrazeniami kregoslupa, a nie z jego urazem :-)
Z URAZEM kregoslupa!
Post by ape
Post by Gosia
tak, ale przekazywanie kogokolwiek w rece RM- to sie zdarza jeszcze
rzadziej
gdybys poczytala raporty z akcji ratunkowych na swiecie - to by sie okazalo,
ze nie jest do konca tak jak piszesz.
znaczny procent akcji z udzialem obojetnie ktorego coast guard konczy sie
przekazaniem poszkodowanich paramedykom.
Tylko ze w Polsce nie mamy Coast Guard (no coz jest niby SAR),
wielkich klifow, plywow, surferow i kitesurferow.... osob skaczacych
ze skal...
Najwiecej powaznych obrazen dotyczy osob uprawiajacych sporty wodne.
Na naszym wybrzezu- 2 windsurferow na sezon.
ape
2006-12-14 02:35:32 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
jednak ze strony flss nie wynika izby te kursy byly prowadzone poza
albionem. czyzbys sugerowala wycieczke na wyspy?
Tak.
niezle mnie tym ubawilas :-)
Post by Gosia
Post by ape
btw osobie z obrazeniami kregoslupa, a nie z jego urazem :-)
Z URAZEM kregoslupa!
a dlaczego nie z obrazeniami kregoslupa?
czyzby np. zlamanie kregoslupa nie bylo skutkiem urazu mechanicznego?
Post by Gosia
Post by ape
Post by Gosia
tak, ale przekazywanie kogokolwiek w rece RM- to sie zdarza jeszcze
rzadziej
gdybys poczytala raporty z akcji ratunkowych na swiecie - to by sie okazalo,
ze nie jest do konca tak jak piszesz.
znaczny procent akcji z udzialem obojetnie ktorego coast guard konczy sie
przekazaniem poszkodowanich paramedykom.
Tylko ze w Polsce nie mamy Coast Guard (no coz jest niby SAR),
wielkich klifow, plywow, surferow i kitesurferow.... osob skaczacych
ze skal...
mamy jednak polskich zeglarzy, rybakow i marynarzy, ktorzy ulegaja wypadkom
na wszystkich morzach swiata.
polecam tu lekture orzecznictwa morskiego oraz roczniki konferencji
bezpieczenstwa
polskim (z grubsza) odpowiednikiem coast guardu jest pro. a sar to o wiele
szersze pojecie :-)
Post by Gosia
Najwiecej powaznych obrazen dotyczy osob uprawiajacych sporty wodne.
powaznych obrazen czy powaznych urazow?
zaskoczylas mnie tymi wodnymi sportowcami, gdyz zawsze myslalem, ze
najwiekszy odsetek powaznych wypadkow na morzu dotyczy pracy na pokladzie
tralowym, a szczegolnie newralgiczny jest moment zamylania/otwierania bramki
rufowej.
Post by Gosia
Na naszym wybrzezu- 2 windsurferow na sezon.
jesli nadal na temat ratowania zycia ludzkiego w wodzie patrzymy jak kon
przez klapki (tym razem plazowe) - to znowu musze ci przyznac racje
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-14 20:20:00 UTC
Permalink
Post by ape
niezle mnie tym ubawilas :-)
a co w tym zabawnego?
Post by ape
Post by Gosia
Post by ape
btw osobie z obrazeniami kregoslupa, a nie z jego urazem :-)
Z URAZEM kregoslupa!
a dlaczego nie z obrazeniami kregoslupa?
czyzby np. zlamanie kregoslupa nie bylo skutkiem urazu mechanicznego?
Wlasciwie o co Ci chodzi? Napisalam 'Urazu kregoslupa'- bez
zaznaczenia na jego patomechanizm i to bylo prawidlowe okreslenie.
Post by ape
mamy jednak polskich zeglarzy, rybakow i marynarzy, ktorzy ulegaja wypadkom
na wszystkich morzach swiata.
polecam tu lekture orzecznictwa morskiego oraz roczniki konferencji
bezpieczenstwa
polskim (z grubsza) odpowiednikiem coast guardu jest pro. a sar to o wiele
szersze pojecie :-)
Tylko, ze rozmawiamy o WOPR. A te uprawnienia wazne sa tylko w Polsce.
Poza tym jest to organizacja do ktorej naleza ochotnicy, a SAR to
sluba zawodowa.
Sprzet jakim posluguja sie ratownicy WOPR nad polskim morzem sprawia,
ze dzialaja w strefie przybrzeznej. Zasieg to linka kolowrotu lub liny
asekuracyjnej("zasobnik")- 80m.
Skutery i chybrydy tylko na dobrych plazach, najczesciej od sponsorow-
wygrane w zawodach NIVEA WOPR.
Tak naprawde- to zdarza sie ze nie ma nawet BLki...i plywa sie na
lodziach typu MEWA lub baczkach, ktore nie nadaja sie nawet na
jezioro.
Post by ape
powaznych obrazen czy powaznych urazow?
powaznych obrazen ciala.
Post by ape
zaskoczylas mnie tymi wodnymi sportowcami, gdyz zawsze myslalem, ze
najwiekszy odsetek powaznych wypadkow na morzu dotyczy pracy na pokladzie
tralowym, a szczegolnie newralgiczny jest moment zamylania/otwierania bramki
rufowej.
Tymi wypadkami zajmuje sie ratownictwo morskie. Ratownicy WOPR ( i
inni beach lifeguards) pracuja na plazach nadmorskich.
Post by ape
Post by Gosia
Na naszym wybrzezu- 2 windsurferow na sezon.
jesli nadal na temat ratowania zycia ludzkiego w wodzie patrzymy jak kon
przez klapki (tym razem plazowe) - to znowu musze ci przyznac racje
Jak to przez klapki? Ratownictwo Morskie a plazowe to zupelnie inne
wymagania i umiejetnosci. Wypowiadam sie o tym co wchodzi w zakres
obowiazkow Ratownika WOPR. Bo o ta organizacje pierwotnie
chodzilo...Tobie
ape
2006-12-14 21:43:59 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
niezle mnie tym ubawilas :-)
a co w tym zabawnego?
a to, ze chyba sobie nie wyobrazasz, iz za ciezko zarobione pieniadze pojade
sobie na drugi koniec europy, aby wziac udzial w kursie, ktorego nie
potrzebuje. zwalszcza, ze wszystkie jego elementy moge spokojnie poznac bez
ruszania tylka poza obreb 100 km od domu.
Post by Gosia
Post by ape
Post by Gosia
Post by ape
btw osobie z obrazeniami kregoslupa, a nie z jego urazem :-)
Z URAZEM kregoslupa!
a dlaczego nie z obrazeniami kregoslupa?
czyzby np. zlamanie kregoslupa nie bylo skutkiem urazu mechanicznego?
Wlasciwie o co Ci chodzi? Napisalam 'Urazu kregoslupa'- bez
zaznaczenia na jego patomechanizm i to bylo prawidlowe okreslenie.
1. uwazam, ze nie jest to zbyt precyzyjne okreslenie, a chyba tyle mozna
wymagac od (przyszlego?) profesjonalisty medycznego.
2. nie tyle napisalas - co wykrzyczalas piszac wielkimi literami i
podkreslajac to jeszcze wykrzyknikiem :-)
Post by Gosia
Post by ape
mamy jednak polskich zeglarzy, rybakow i marynarzy, ktorzy ulegaja wypadkom
na wszystkich morzach swiata.
polecam tu lekture orzecznictwa morskiego oraz roczniki konferencji
bezpieczenstwa
polskim (z grubsza) odpowiednikiem coast guardu jest pro. a sar to o wiele
szersze pojecie :-)
Tylko, ze rozmawiamy o WOPR. A te uprawnienia wazne sa tylko w Polsce.
wcale nie. jesli sie wykupi papierek ils - uprawnienia nabieraja mocy
rowniez poza krajem.
btw pisalem tu swego czasu jak nabrac praw czlonkowskich ils bez
lichwiarskiego posrednictwa wopr.
Post by Gosia
Poza tym jest to organizacja do ktorej naleza ochotnicy, a SAR to
sluba zawodowa.
tak. sar to sluzba. jednak wopr to tez praca za pieniadze, a nie
charytatywna formacja ratownicza.
spotkalas kiedys ratownika wodnego siedzacego za darmo na plazy czy na
basenie?
spotkalas kiedys ratownika wodnego, ktory by oddal chociaz czesc swojej gazy
organizacji, zeby wzbogacic ja o sprzet?
.... a z innej beczki:
spotkalas kiedys ratownika pck, ktory by wzial kase za wielogodzinna akcje
np. na stadionie?
spotkalas kiedys maltanczyka, ktory by wzial chociaz grosz za wielogodzinna
obsluge lednicy czy wielodniowy trud pomocy na pielgrzymce?
ci ludzie zazwyczaj musza tam dotrzec za wlasne pieniadze i nierzadko nikt
nie pomysli o chociaz butelce wody dla nich.
... a ty mi tu mowisz o ochotnikach?
Post by Gosia
Sprzet jakim posluguja sie ratownicy WOPR nad polskim morzem sprawia,
ze dzialaja w strefie przybrzeznej. Zasieg to linka kolowrotu lub liny
asekuracyjnej("zasobnik")- 80m.
Skutery i chybrydy tylko na dobrych plazach, najczesciej od sponsorow-
wygrane w zawodach NIVEA WOPR.
Tak naprawde- to zdarza sie ze nie ma nawet BLki...i plywa sie na
lodziach typu MEWA lub baczkach, ktore nie nadaja sie nawet na
jezioro.
to tylko swiadczy o niedowladzie organizacyjnym danego stowarzyszenia. topr
czy gopr niie oglada sie na innych ani nie zastrzega sobie, ze dziala
jedynie do pasa regla gornego. po prostu ratownik gorski dziala w calych
gorach (w jaskiniach tez, a tam sie zdarzaja i wypadki nurkowe)
Post by Gosia
Post by ape
powaznych obrazen czy powaznych urazow?
powaznych obrazen ciala.
pietro wyzej zzymasz sie, ze uraz, a tu upierasz sie przy obrazeniach...
wyjasnisz dlaczego?
Post by Gosia
Post by ape
zaskoczylas mnie tymi wodnymi sportowcami, gdyz zawsze myslalem, ze
najwiekszy odsetek powaznych wypadkow na morzu dotyczy pracy na pokladzie
tralowym, a szczegolnie newralgiczny jest moment zamylania/otwierania bramki
rufowej.
Tymi wypadkami zajmuje sie ratownictwo morskie. Ratownicy WOPR ( i
inni beach lifeguards) pracuja na plazach nadmorskich.
i cale szczescie, ze zajmuja sie tym fachowcy. nie ma nic gorszego od
ratownika waskiej specjalizacji.
... szczegolnie na wodzie.
Post by Gosia
Post by ape
Post by Gosia
Na naszym wybrzezu- 2 windsurferow na sezon.
jesli nadal na temat ratowania zycia ludzkiego w wodzie patrzymy jak kon
przez klapki (tym razem plazowe) - to znowu musze ci przyznac racje
Jak to przez klapki? Ratownictwo Morskie a plazowe to zupelnie inne
wymagania i umiejetnosci. Wypowiadam sie o tym co wchodzi w zakres
obowiazkow Ratownika WOPR. Bo o ta organizacje pierwotnie
chodzilo...Tobie
ja od samego poczatku pisalem o ratowaniu zycia ludzkiego w wodzie, a nie o
jakiejs organizacji, traktujacej sprawe tylko wybiorczo.
dla mnie nie ma znaczenia czy rzecz sie dzieje w sadzawce czy na srodku
pacyfiku. albo sie znamy na ratownictwie wodnym, albo mowimy o jakis
wycinkowych obowiazkach organizacyjnych.
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-15 18:06:08 UTC
Permalink
Post by ape
a to, ze chyba sobie nie wyobrazasz, iz za ciezko zarobione pieniadze pojade
sobie na drugi koniec europy, aby wziac udzial w kursie, ktorego nie
potrzebuje. zwalszcza, ze wszystkie jego elementy moge spokojnie poznac bez
ruszania tylka poza obreb 100 km od domu.
Ja zaryzykowalam, pozyczylam pieniadze na podroz i na kurs, a pozniej
to odpracowalam. Pojechalam z ciekawosci i dlatego ze chcialam nauczyc
sie czegos nowego i nauczylam, tego nie poznasz w Polsce, bo nikt Ci
nie przekaze tych rzeczy.
Post by ape
1. uwazam, ze nie jest to zbyt precyzyjne okreslenie, a chyba tyle mozna
wymagac od (przyszlego?) profesjonalisty medycznego.
nie jest precyzyjne? jest bardziej niz 'obrazenia'
Oczywiscie, ze przyszlego wiec wez pod uwage ze jestem w trakcie i na
pewno przed medycyna sadowa. Jesli skoncze bede mogla wciagac sie w
jakies dyskusje dot czystych definicji.
Uwazam, ze Uraz Kregoslupa to jak najbardziej poprawne wyrazenie.
Post by ape
wcale nie. jesli sie wykupi papierek ils - uprawnienia nabieraja mocy
rowniez poza krajem.
Chyba tylko teoretycznie. Poza tym papier WOPR pozawala na uzyskanie
IInternational Lifeguard ( Former FIS Lifeguard). Tego uprawnienia
nie rozpoznaja i nie honoruja kraje , ktore porwadza odrebne
szkolenia na Beach Lifeguard i Pool Lifeguard. Zeby pracowac np. w UK
lub Australii potrzebujesz ILS Beach Lifeguard lub ILS Pool Lifeguard.
Post by ape
tak. sar to sluzba. jednak wopr to tez praca za pieniadze, a nie
charytatywna formacja ratownicza.
spotkalas kiedys ratownika wodnego siedzacego za darmo na plazy czy na
basenie?
Oczywiscie, cala mase. Rozumiem , ze chodzi Ci o Ratownika WOPR
(Ratownik Wodny- nie ma takiego stopnia od min 4 lat).
Sama mam ok 800h tzw spolecznych bo to 'Hobby' , chec spotykania ludzi
z ktorymi sie pracowalo...
Post by ape
spotkalas kiedys maltanczyka, ktory by wzial chociaz grosz za wielogodzinna
obsluge lednicy czy wielodniowy trud pomocy na pielgrzymce?
ci ludzie zazwyczaj musza tam dotrzec za wlasne pieniadze i nierzadko nikt
nie pomysli o chociaz butelce wody dla nich.
... a ty mi tu mowisz o ochotnikach?
Tak. Ale widze, ze zajmuaj Cie podzialy na lepszych i gorszych. A to
co ja robie lub bede robic..to juz jest w ogole zle.
Post by ape
to tylko swiadczy o niedowladzie organizacyjnym danego stowarzyszenia. topr
czy gopr niie oglada sie na innych ani nie zastrzega sobie, ze dziala
jedynie do pasa regla gornego. po prostu ratownik gorski dziala w calych
gorach (w jaskiniach tez, a tam sie zdarzaja i wypadki nurkowe)
To dziwne porownanie. poza tym TOPR i GOPR to organizacje bardzo
medialne i zupelnie inne... Dzialaja w jednym miejscu- w gorach...
Wopr jest w calej Polsce. Piszesz, ze ratownicy WOPR maja waska
specjalizacje ... bo nie sa przygotowani do pracy na pelnym morzu , a
tak naprawde maja bardzo rozlegle szkolenie o wszystkim i o niczym. Z
uprawnieniami Ratownika WOPR mozesz pracowac na kazdej plazy.. a tak
naprawde szkolac sie nad jeziorem niewiele wiesz o rzece lub plazy
nadmorskiej (zeby nie napisac NIC)....Uwazam, ze nie nalezy tworzyc
WASKIEGO gardla...- systemu szkolen ktoremu (umiejetnosciami i
mozliwoacia poswiecenia czasu) sprostlaby tylko garstka.
Sar jest dal zawodowco i jest potrzebny caly rok... a prozwizoryczne
kapielisko na plazy potrzebne jest tylko w sezonie- bo jest cieplo i
ludzie plywaja...
Wtedy jest zapotrzebowanie na ratownikow... tak naprawde nigdzie na
swiecie nie jest to sposob na zycie i utrzymanie dla wielu osob...
Post by ape
pietro wyzej zzymasz sie, ze uraz, a tu upierasz sie przy obrazeniach...
wyjasnisz dlaczego?
Obrazenia ciala- roznych narzadow, tkanek miekkich.... Uraz
kregoslupa , uraz twrzoczaszki
Post by ape
i cale szczescie, ze zajmuja sie tym fachowcy. nie ma nic gorszego od
ratownika waskiej specjalizacji.
... szczegolnie na wodzie.
uwazam, ze nie jest priorytetem dla ratownika basenowego zeby dobrze
wioslowac... ale zeby wiedziec jak stabilizowac kregoslup szyjny przy
roznej gelbokosci niecki...itd...
Tak samo, ratownik nad morzem moze nie znac budowy kutra rybackiego i
nie byc bieglym w nawigacji... a moze sie spelniac w swojej roli
bardzo dobrze
Post by ape
ja od samego poczatku pisalem o ratowaniu zycia ludzkiego w wodzie, a nie o
jakiejs organizacji, traktujacej sprawe tylko wybiorczo.
dla mnie nie ma znaczenia czy rzecz sie dzieje w sadzawce czy na srodku
pacyfiku. albo sie znamy na ratownictwie wodnym, albo mowimy o jakis
wycinkowych obowiazkach organizacyjnych.
Wydawalo mi sie ze to w Twoim poscie pojawilo sie okreslenie WOPR jako
organizacji szuwarowo-bagiennej.....
Jesli chodzi o wiedze to uwazam...jw..
ape
2006-12-16 14:26:57 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by ape
a to, ze chyba sobie nie wyobrazasz, iz za ciezko zarobione pieniadze pojade
sobie na drugi koniec europy, aby wziac udzial w kursie, ktorego nie
potrzebuje. zwalszcza, ze wszystkie jego elementy moge spokojnie poznac bez
ruszania tylka poza obreb 100 km od domu.
Ja zaryzykowalam, pozyczylam pieniadze na podroz i na kurs, a pozniej
to odpracowalam. Pojechalam z ciekawosci i dlatego ze chcialam nauczyc
sie czegos nowego i nauczylam, tego nie poznasz w Polsce, bo nikt Ci
nie przekaze tych rzeczy.
jednym slowem, to przykre, ze istnieja organizacje, w ktorych bardziej
doswiadczeni nie przekazuja swej wiedzy mlodszym adeptom sztuki.
...no, chyba, ze jestes jedyna osoba w kraju, ktora to szkolenie przeszla.
Post by Gosia
Post by ape
1. uwazam, ze nie jest to zbyt precyzyjne okreslenie, a chyba tyle mozna
wymagac od (przyszlego?) profesjonalisty medycznego.
nie jest precyzyjne? jest bardziej niz 'obrazenia'
Oczywiscie, ze przyszlego wiec wez pod uwage ze jestem w trakcie i na
pewno przed medycyna sadowa. Jesli skoncze bede mogla wciagac sie w
jakies dyskusje dot czystych definicji.
Uwazam, ze Uraz Kregoslupa to jak najbardziej poprawne wyrazenie.
przeciez nie ma pospiechu. mozemy podyskutowac pozniej :-)
Post by Gosia
Post by ape
wcale nie. jesli sie wykupi papierek ils - uprawnienia nabieraja mocy
rowniez poza krajem.
Chyba tylko teoretycznie. Poza tym papier WOPR pozawala na uzyskanie
IInternational Lifeguard ( Former FIS Lifeguard). Tego uprawnienia
nie rozpoznaja i nie honoruja kraje , ktore porwadza odrebne
szkolenia na Beach Lifeguard i Pool Lifeguard. Zeby pracowac np. w UK
lub Australii potrzebujesz ILS Beach Lifeguard lub ILS Pool Lifeguard.
wcale nie pisalem, ze na calym swiecie, a jedynie, ze poza krajem.
czy international lifesaver (former fis lifesaver) - podawany na stronie zg
wopr - nie jest ils?
btw. na oficjalnej stronie ils jakos sie nie doszukalem beach lifeguard.
skad to wzielas, bo znalazlem jedynie beach/surf lifeguard?
zauwaz tez, ze wszystkie polskie odpowiedniki stopni ils sa rozpoznawalne w
australijskim systemie royal, a wiec nie jest tak do konca jak piszesz.
Post by Gosia
Post by ape
tak. sar to sluzba. jednak wopr to tez praca za pieniadze, a nie
charytatywna formacja ratownicza.
spotkalas kiedys ratownika wodnego siedzacego za darmo na plazy czy na
basenie?
Oczywiscie, cala mase. Rozumiem , ze chodzi Ci o Ratownika WOPR
(Ratownik Wodny- nie ma takiego stopnia od min 4 lat).
Sama mam ok 800h tzw spolecznych bo to 'Hobby' , chec spotykania ludzi
z ktorymi sie pracowalo...
mowilem o ratownikach wodnych z roznych stowarzyszen, a nie o konkretnym
stopniu organizacyjnym.
wiadomo mnie ponadto, ze godziny spoleczne sa wymagane do uzyskania stopni w
roznych stowarzyszeniach.
btw. czy pracujac spolecznie masz dokladnie te same uprawnienia i
odpowiedzialnosc co ratownik z angazem?
Post by Gosia
Post by ape
spotkalas kiedys maltanczyka, ktory by wzial chociaz grosz za
wielogodzinna
obsluge lednicy czy wielodniowy trud pomocy na pielgrzymce?
ci ludzie zazwyczaj musza tam dotrzec za wlasne pieniadze i nierzadko nikt
nie pomysli o chociaz butelce wody dla nich.
... a ty mi tu mowisz o ochotnikach?
Tak. Ale widze, ze zajmuaj Cie podzialy na lepszych i gorszych. A to
co ja robie lub bede robic..to juz jest w ogole zle.
alez nie, gosiu! to nie ja dziele, a ratownicy sami tak robia. jedni glownie
za kase i w jak najdogodniejszych warunkach, a inni z potrzeby serca, nie
patrzac na reszte.
jesli ty czujesz sie ratownikiem zawsze i wszedzie - chwala ci za to :-)
Post by Gosia
Post by ape
to tylko swiadczy o niedowladzie organizacyjnym danego stowarzyszenia. topr
czy gopr niie oglada sie na innych ani nie zastrzega sobie, ze dziala
jedynie do pasa regla gornego. po prostu ratownik gorski dziala w calych
gorach (w jaskiniach tez, a tam sie zdarzaja i wypadki nurkowe)
To dziwne porownanie. poza tym TOPR i GOPR to organizacje bardzo
medialne i zupelnie inne... Dzialaja w jednym miejscu- w gorach...
dlaczego dziwne? jakos nie widzialem jeszcze medialnego szumu np. nivea z
goprem czy toprem w roli glownej.
poza tym co za roznica czy gory czy woda? i tu i tam gina ludzie.
nie wiem rowniez czy wiesz, ze ratownicy gorscy (niewazne z ktorej
organizacji) sa wykorzystywani jako fachowcy rowniez poza gorami. zatem nie
ograniczaja sie jedynie do jednego miejsca.
Post by Gosia
Wopr jest w calej Polsce.
tak, wopr jest w calej polsce, bo kurczowo sie trzyma pozycji monopolisty na
tym skrawku ratownistwa. powstaly i inne stowarzyszenia, jednak niestety nie
maja zapisu w ustawie.
nie maja rowniez swojego przedstawicielstwa w ils.
mysle, ze nie musze tlumaczyc kto tego w ilse pilnuje...
Post by Gosia
Piszesz, ze ratownicy WOPR maja waska
specjalizacje ... bo nie sa przygotowani do pracy na pelnym morzu , a
tak naprawde maja bardzo rozlegle szkolenie o wszystkim i o niczym.
zatem zastanawia mnie podzial na stopnie, ktore tak naprawde niewiele
swiadcza o przygotowaniu do pracy na wodzie i pod woda. lepiej juz byly
zorganizowane stopnie zeglarskie czy motorowodne. i nie mowie tu o
aktualnych wymaganiach, bo mam do nich pewne zastrzezenia, ale to juz nie
temat tej grupy:-)
Post by Gosia
Z uprawnieniami Ratownika WOPR mozesz pracowac na kazdej plazy.. a tak
naprawde szkolac sie nad jeziorem niewiele wiesz o rzece lub plazy
nadmorskiej (zeby nie napisac NIC)....
az tak daleko nie trzeba szukac. przeciez wodniak potrafiacy czytac
ktorakolwiek rzeke w kraju niewiele wyczyta z nurtu wisly. inaczej sie
przeciez poszukuje topielca i tu i tam.
mysle, ze wiesz o czym pisze :-)
Post by Gosia
Uwazam, ze nie nalezy tworzyc
WASKIEGO gardla...- systemu szkolen ktoremu (umiejetnosciami i
mozliwoacia poswiecenia czasu) sprostlaby tylko garstka.
a ja uwazam, ze kazdy ratownik powinien miec przede wszystkim porzadny i
usystematyzowany pakiet wiedzy ratowniczej (z zakresu medycznego). powinno
to byc potwierdzone weryfikowalnymi licencjami miedzynarodowymi, a nie
uprawnieniami organizacyjnymi, a w dalszych etapach szkolenia powinno sie
uzyskiwac coraz to wezsza wiedze specjalistyczna.
dopiero wtedy moznaby powiedziec, ze ratownik morski, drogowy, wodny czy
gorski jest przede wszystkim ratownikiem i jest specjalista w tej czy innej
dziedzinie.
Post by Gosia
Sar jest dal zawodowco i jest potrzebny caly rok... a prozwizoryczne
kapielisko na plazy potrzebne jest tylko w sezonie- bo jest cieplo i
ludzie plywaja...
a jak do wody w stawie w parku zima wpadnie dziecko?
a jak pod wedkarzem w lutym na jeziorze kra sie zalamie?
wtedy to juz pewnie strazak albo inny ratowniczy oszolom, bo dla ratownika
wodnego jest juz poza sezonem i nie jest cieplo?
Post by Gosia
Wtedy jest zapotrzebowanie na ratownikow... tak naprawde nigdzie na
swiecie nie jest to sposob na zycie i utrzymanie dla wielu osob...
a baseny na calym swiecie?
a pozapokladowa obsluga ratownicza krazownikow pasazerskich?
czyzbys zapomniala, ze woda to kura znoszaca zlote jajka?
Post by Gosia
Post by ape
pietro wyzej zzymasz sie, ze uraz, a tu upierasz sie przy obrazeniach...
wyjasnisz dlaczego?
Obrazenia ciala- roznych narzadow, tkanek miekkich.... Uraz
kregoslupa , uraz twrzoczaszki
jak pietro wyzej :-)
Post by Gosia
Post by ape
i cale szczescie, ze zajmuja sie tym fachowcy. nie ma nic gorszego od
ratownika waskiej specjalizacji.
... szczegolnie na wodzie.
uwazam, ze nie jest priorytetem dla ratownika basenowego zeby dobrze
wioslowac... ale zeby wiedziec jak stabilizowac kregoslup szyjny przy
roznej gelbokosci niecki...itd...
...jakos nie slyszalem o stopniu ratownika basenowego. mysle, ze z ta praca
spokojnie by sobie poradzil kazdy srednio umiejacy plywac ratownik zhp, nie
wspominajac o ratowniku medycznym.
btw. w zadnym regulaminie szkolenia na ktorykolwiek stopien wopr nie
dostrzeglem "klauzuli basenowej". czyzbym cos przeoczyl?
Post by Gosia
Tak samo, ratownik nad morzem moze nie znac budowy kutra rybackiego i
nie byc bieglym w nawigacji... a moze sie spelniac w swojej roli
bardzo dobrze
marynarz tez nie musi znac budowy czy innych niuansow nautycznych. nie
zostanie jednak nigdzie zamustrowany jesli nie bedzie posiadal certyfikatu
itr czy ratownika morskiego. zatem (moze poza umiejetnoscia swietnego
plywania) posiada pakiet wiedzy co najmniej podobny do ratownika siedzacego
z gwizdkiem na wiezyczce nad morzem.
Post by Gosia
Post by ape
ja od samego poczatku pisalem o ratowaniu zycia ludzkiego w wodzie, a nie o
jakiejs organizacji, traktujacej sprawe tylko wybiorczo.
dla mnie nie ma znaczenia czy rzecz sie dzieje w sadzawce czy na srodku
pacyfiku. albo sie znamy na ratownictwie wodnym, albo mowimy o jakis
wycinkowych obowiazkach organizacyjnych.
Wydawalo mi sie ze to w Twoim poscie pojawilo sie okreslenie WOPR jako
organizacji szuwarowo-bagiennej.....
bo jest to jedna z organizacji szuwarowo-bagiennych. i do tego tylko
sezonowa, jak piszesz.
Post by Gosia
Jesli chodzi o wiedze to uwazam...jw..
rowniez j. w. :-)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
creed
2006-12-11 15:42:18 UTC
Permalink
Post by Gosia
perfekcyjnie, chyba wytyczne i postepowanie w ostrych stanach zagr.
zyciana miejscu zdarzenia.... nie sadze zeby RM wykonywal laparotomie
Nie sadze zeby ginekolog intubowal i prowadzil prawidlowa reanimacje na
miejscu wypadku bez ratownika.
Post by Gosia
Moze czas sie zastanowic czy m jest Medycyna Ratunkowa i ze kazdy
zglebia tylko jej fragment...
Jestes slepy i sie pienisz, bo nie wiem na jakiej podstawie wypisujesz
opinie o mojej wiedzy. Sadze, ze nei masz niczego ciekawego do
napisania i dlatego pozostajesz przy skierowanym personalnie
komentarzu.
Swoje wypowiedzi kreujesz na podstawie kontaktow z paroma WOPRowcami.
Post by Gosia
jasne, to jast tak plytkie, ze niedobrze mi sie robi. Przemawia przez
Ciebie zazdrosc i poczucie nizszosci.
A oczywiscie, ze przemawia przeze mnie zazdrosc, dlaczego mialbym to
ukrywac?



--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Gosia
2006-12-11 16:07:58 UTC
Permalink
Post by creed
Nie sadze zeby ginekolog intubowal i prowadzil prawidlowa reanimacje na
miejscu wypadku bez ratownika.
Ginekolog wybral ginekologie, a nie Medycyna Ratunkowa. Wypowiadaj sie
nt. lekarzy ze specjalizacja z Medycyny Ratunkowej.
jesli chcesz wiedziec w jakim wymiarze ten przedmiot jest wykladany na
wydziale lekarskim - 5 dni na 4 roku.
Post by creed
Post by Gosia
jasne, to jast tak plytkie, ze niedobrze mi sie robi. Przemawia przez
Ciebie zazdrosc i poczucie nizszosci.
A oczywiscie, ze przemawia przeze mnie zazdrosc, dlaczego mialbym to
ukrywac?
Nie zamierzam pisac tutaj wieej, to bez sensu.
Piotr Złocki
2006-12-11 16:46:17 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by creed
Nie sadze zeby ginekolog intubowal i prowadzil prawidlowa reanimacje
na miejscu wypadku bez ratownika.
Ginekolog wybral ginekologie, a nie Medycyna Ratunkowa. Wypowiadaj sie
nt. lekarzy ze specjalizacja z Medycyny Ratunkowej.
jesli chcesz wiedziec w jakim wymiarze ten przedmiot jest wykladany na
wydziale lekarskim - 5 dni na 4 roku.
hmm a ja jeżdzę z pediatrą, laryngologiem, internistą - jak do tej pory
nie zarzyło mi się trafić do zespołu ze specjalisą medycyny ratunkowej,
nie piszę o anestezjologach bo ich obecność jest dość oczywista.
Post by Gosia
Post by creed
Post by Gosia
jasne, to jast tak plytkie, ze niedobrze mi sie robi. Przemawia
przez Ciebie zazdrosc i poczucie nizszosci.
A oczywiscie, ze przemawia przeze mnie zazdrosc, dlaczego mialbym to
ukrywac?
Nie zamierzam pisac tutaj wieej, to bez sensu.
Hmm imo przyznał się że zazdrości, i do tego się nie wstydzi. Nie do
strawienia?

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
creed
2006-12-10 21:11:20 UTC
Permalink
Post by Gosia
To chyba zart. Chyba oczywiste, ze zachod od dawna bije nas na glowe
jesi chodzi o edukacje i organizacje wszelkiego rodzaju kursow.
Co masz na mysli? Czym takim sie roznimy?
Post by Gosia
W Polsce studia
moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki traktowane po
macoszemu.
Masz na mysli konczenie medycyny przez dzieci lekarzy?
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
To boli, trzeba się podzielić wpływami hi hi.
Chyba najbardziej boli, ze trzeba pracowac z RM ktorym brak pokory i
skromnosci.
A czego ratownik ma zachowywac pokore i skromnosc w stosunku do lekarza?
Zachowuje je jak trzaska drzwiami od zgnilej skody na parkingu przed
szpitalem obok S Klasy pana doktora, wtedy sie czuje pokore i skromnosc.


--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Gosia
2006-12-10 22:21:08 UTC
Permalink
Post by creed
Co masz na mysli? Czym takim sie roznimy?
W organizacji i edukacji- prowadzeniu kursowi, dostepnych zrodlach
wiedzy, dobrych szkoleniach, mozliwosciach rozwoju. ogolniki... ale
czy naprawde interesuje Cie wiecej?
uwazam za uzasadnione ze Rm zeby oracowac w innym panstwie musi
przejsc miejscowe szkolenia bo to naprawde sie rozni
Post by creed
Post by Gosia
W Polsce studia
moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki traktowane po
macoszemu.
Masz na mysli konczenie medycyny przez dzieci lekarzy?
To tez, chociaz uwazam ze wszystkich egzaminow nie mozna kupic.
A RM naprawde nie jest najtrudniejszym kierunkiem. Mozna skonczyc
nawet nie majac predyspozycji psychicznych do takiego charakteru
pracy- dla niektorych ludzi to stracony czas , a i mozliwosci
mniejsze, niz po innych studiach.
Post by creed
Post by Gosia
To boli, trzeba si? podzieli? wp?ywami hi hi.
Chyba najbardziej boli, ze trzeba pracowac z RM ktorym brak pokory i
skromnosci.
A czego ratownik ma zachowywac pokore i skromnosc w stosunku do lekarza?
Zachowuje je jak trzaska drzwiami od zgnilej skody na parkingu przed
szpitalem obok S Klasy pana doktora, wtedy sie czuje pokore i skromnosc.
Czlowieku, pokore i skromnosc w stosunku do pacjentow i swoich
wlasnych umiejetnosci... bledow.
Piotr Złocki
2006-12-10 23:59:16 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by creed
Co masz na mysli? Czym takim sie roznimy?
W organizacji i edukacji- prowadzeniu kursowi, dostepnych zrodlach
wiedzy, dobrych szkoleniach, mozliwosciach rozwoju. ogolniki... ale
czy naprawde interesuje Cie wiecej?
uwazam za uzasadnione ze Rm zeby oracowac w innym panstwie musi
przejsc miejscowe szkolenia bo to naprawde sie rozni
Post by creed
Post by Gosia
W Polsce studia
moze skonczyc praktycznie kazdy, szczegolnie kierunki traktowane po
macoszemu.
Masz na mysli konczenie medycyny przez dzieci lekarzy?
To tez, chociaz uwazam ze wszystkich egzaminow nie mozna kupic.
A RM naprawde nie jest najtrudniejszym kierunkiem. Mozna skonczyc
nawet nie majac predyspozycji psychicznych do takiego charakteru
pracy- dla niektorych ludzi to stracony czas , a i mozliwosci
mniejsze, niz po innych studiach.
Lekarzy też nikt nie bada pod kontem przydatności/predyspozycji do
zawodu, efekty widać.
Post by Gosia
Post by creed
Post by Gosia
To boli, trzeba si? podzieli? wp?ywami hi hi.
Chyba najbardziej boli, ze trzeba pracowac z RM ktorym brak pokory
i skromnosci.
A czego ratownik ma zachowywac pokore i skromnosc w stosunku do
lekarza? Zachowuje je jak trzaska drzwiami od zgnilej skody na
parkingu przed szpitalem obok S Klasy pana doktora, wtedy sie czuje
pokore i skromnosc.
Czlowieku, pokore i skromnosc w stosunku do pacjentow i swoich
wlasnych umiejetnosci... bledow.
Proszę dorośnij wreszcie, zacznij naprawdę pracować wtedy porozmawiamy.
Dlaczego zarzucasz brak pokory itp ludziom którzy pracują już naprawdę,
przecież Ty kompletnie jeszcze nie masz pojęcia z czym to się je,
ładujesz nam morały. Pokorą jeszcze nikt nikogo nie uratował, a
wiedzą i pewnością siebie i działania tak. I na pewno jeżeli nie
wyrobisz sobie pewnej gruboskórności to skończysz w wariatkowie, nie
oznacza to braku szacunku do pacjenta - ale pochylając się nad każdym
stracisz perspektywę i dopiero zaczną się błędy. Wrażliwość na
cierpienie i humanizm są częścią zawodu jaki wykonuję, ale nie
przesłaniają mi trzeźwego i krytycznego spojrzenia na to co robię. Nie
zapominam również jaki wpływ ma taka praca na człowieka i dbam o higienę
psychiczną - nie chcę frustracji przenosić na rodzinę i przyjaciół -
jestem więc lekko znieczulony.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
Gosia
2006-12-11 15:51:09 UTC
Permalink
Lekarzy też nikt nie bada pod kontem przydatno¶ci/predyspozycji do
zawodu, efekty widać.
Chyba masz uraz. Dlaczego prownujesz sie do lekarzy, a nie do innych
ratownikow (strazakow np). Tylko ulamek lekarzy zajmuje sie zawodowo
Med. Ratunkowa. osoba , ktora nie nadaje sie do jezdzenia w karetce i
pracy w zespole moze byc swietnym patomorfologiem. Jest wiele opcji.
Proszę doro¶nij wreszcie, zacznij naprawdę pracować wtedy porozmawiamy.
Dlaczego zarzucasz brak pokory itp ludziom którzy pracuj± już naprawdę,
przecież Ty kompletnie jeszcze nie masz pojęcia z czym to się je,
ładujesz nam morały.
co wiesz o moich doswiadczeniach? czy wiesz ile, z kim i jak
pracowalam?
Poza tym komentarze skierowane bezposrednio do mojej osoby powinno sie
chyba wysylac na priva. Zauwaz, ze ja nie atakuje nikogo personalnie,
wypowiadam sie na temat grupy zawodowej, tak jak ja poznalam.
Pokor± jeszcze nikt nikogo nie uratował, a
wiedz± i pewno¶ci± siebie i działania tak.
Mam inne zdanie.
yuras
2006-12-11 16:00:21 UTC
Permalink
Post by Gosia
Poza tym komentarze skierowane bezposrednio do mojej osoby powinno sie
chyba wysylac na priva. Zauwaz, ze ja nie atakuje nikogo personalnie,
wypowiadam sie na temat grupy zawodowej, tak jak ja poznalam.
Nie przejmuj sie tymi odzywkami ,ja juz sie uodporniłem na osobiste
wycieczki.Tutaj na grupie nie "walczy" sie z tematem tylko z ludźmi ,tak
tutaj maja
Poz
juras
Piotr Złocki
2006-12-11 16:27:52 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Lekarzy też nikt nie bada pod kontem przydatności/predyspozycji do
zawodu, efekty widać.
Chyba masz uraz. Dlaczego prownujesz sie do lekarzy, a nie do innych
ratownikow (strazakow np). Tylko ulamek lekarzy zajmuje sie zawodowo
Med. Ratunkowa. osoba , ktora nie nadaje sie do jezdzenia w karetce i
pracy w zespole moze byc swietnym patomorfologiem. Jest wiele opcji.
Nie mam urazu, napisałem że nikt pod tym kątem nie bada
lekarzy.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Proszę dorośnij wreszcie, zacznij naprawdę pracować wtedy
porozmawiamy. Dlaczego zarzucasz brak pokory itp ludziom którzy
pracują już naprawdę, przecież Ty kompletnie jeszcze nie masz
pojęcia z czym to się je, ładujesz nam morały.
co wiesz o moich doswiadczeniach? czy wiesz ile, z kim i jak
pracowalam?
Nie nie wiem, ale wyciągam wniski na podstawie tego co czytam. Zawodowo
w ratownictwie medycznym (nie WOPR) raczej nie pracowałaś - najpierw
musisz skończyć studia.
Post by Gosia
Poza tym komentarze skierowane bezposrednio do mojej osoby powinno sie
chyba wysylac na priva. Zauwaz, ze ja nie atakuje nikogo personalnie,
wypowiadam sie na temat grupy zawodowej, tak jak ja poznalam.
No to mogę się z Tobą zgodzić bez wachania - przegiąłem. Tyle że jestem
częścią grupy zawodowej i komentarze dotyczące jej dotyczą również
mnie. Przepraszam.
Post by Gosia
Post by Piotr Złocki
Pokorą jeszcze nikt nikogo nie uratował, a
wiedzą i pewnością siebie i działania tak.
Mam inne zdanie.
Masz prawo je mnieć tego nie mogę negować. :)

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
creed
2006-12-11 15:45:36 UTC
Permalink
Post by Gosia
Czlowieku, pokore i skromnosc w stosunku do pacjentow i swoich
wlasnych umiejetnosci... bledow.
Moze mi powiesz, ze lekarze sa pokorni i skromni wobec pacjentow?:)
Zwlaszcza wobec tych srednio czystych i nie bardzo trzezwych:) Odnosnie
wlasnego mniemania to lekarze w Polsce na pewno nie cierpia na niska
samoocene...


Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Gosia
2006-12-11 16:03:17 UTC
Permalink
Post by creed
Post by Gosia
Czlowieku, pokore i skromnosc w stosunku do pacjentow i swoich
wlasnych umiejetnosci... bledow.
Moze mi powiesz, ze lekarze sa pokorni i skromni wobec pacjentow?:)
Zwlaszcza wobec tych srednio czystych i nie bardzo trzezwych:) Odnosnie
wlasnego mniemania to lekarze w Polsce na pewno nie cierpia na niska
samoocene...
kazdy post o RM konczy sie porownaniem do lekarzy z waszej strony. W
koncu bede miala wrazenie ze kazdy z was chcialaby nim byc. RM na
pewno tez nie brakuje skromnosci.
To bez sensu.
chodzilo mi o to ile kosztuja bledy i niepowodzenia- i to wg. mnie
uczy pokory. A RM niedlugo zsotana sami, beda wlasnymi kierownikami i
dopiero wtedy odczuja- jak to jest. kiedy sie odopiada za wszystko od
poczatku do konca
creed
2006-12-11 16:15:47 UTC
Permalink
Post by Gosia
kazdy post o RM konczy sie porownaniem do lekarzy z waszej strony. W
koncu bede miala wrazenie ze kazdy z was chcialaby nim byc. RM na
pewno tez nie brakuje skromnosci.
To bez sensu.
chodzilo mi o to ile kosztuja bledy i niepowodzenia- i to wg. mnie
uczy pokory.
Ja Ci tylko staram sie uswiadomic (co na pewno sama doskonale wiesz), ze
lekarze rowniez popelniaja bledy, nie tansze, nie drozsze, tylko takie same-
bo kosztujace kogos zycie czy zdrowie. Nie ma ludzi doskonalych, niestety
nawet w tych zawodach kazdy wczesniej czy pozniej nawali.
Post by Gosia
RM niedlugo zsotana sami, beda wlasnymi kierownikami i
dopiero wtedy odczuja- jak to jest. kiedy sie odopiada za wszystko od
poczatku do konca
To zupelnie zmienia postac rzeczy, bo poki co jak ratownik cos popieprzyl to
mowil wszystkim przepraszam i wszystko bylo ok, nie?:) Ratownik odpowiadal
za swoja prace od poczatku do konca, a w zespole z dwoma RM to wlasnie
obowiazki ratownika beda wszystkim, nie obowiazki lekarza.


--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
Piotr Złocki
2006-12-11 16:48:25 UTC
Permalink
Post by Gosia
chodzilo mi o to ile kosztuja bledy i niepowodzenia- i to wg. mnie
uczy pokory.
Nie mogłaś tak od razu? Bo akurat pokory wobec wagi tego co robię w
pracy to mnie ta praca już dawno nauczyła. Mam świadomość ciężaru
odpowiedzialności.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
ape
2006-12-11 21:07:42 UTC
Permalink
Post by Gosia
kazdy post o RM konczy sie porownaniem do lekarzy z waszej strony.
# gosia wrote: Ratownik jest przygotowywany do pracy w karetce R, po zadnym,
nawet
najlepszym studium i licencjacie nie bedzie diagnozowal, badal i
leczyl.

# gosia wrote: A ja jednak mysle, ze RM, jesli juz - to bedzie wykonywal
tylko
podstawowe standardowe badania- morfologia i mocz. I to nie sa
usystematyzowane dane..wedlug mnie.

# gosia wrote: Takie opinie slysze tylko od RMow. Lekarskie sa trudne bo
wymagaja
poswiecenia ogromnej ilosci czasu- i na zajeciach i czasu na
smodzielna prace.

# gosia wrote: nie sadze zeby RM wykonywal laparotomie

jednym slowem przygadal kociol garnkowi...
Post by Gosia
W koncu bede miala wrazenie ze kazdy z was chcialaby nim byc.
eeeeee tam. srednio inteligentny lekarz wszechmedyczny pogubi sie przy byle
probie leczenia pieska czy kozy, wiec jakas plonna ta pokusa...
(bulonie, tylko nie wypominaj mnie, iz sparafrazowalem kolejny raz srednio
inteligentnego szympansa :p )
Post by Gosia
RM na pewno tez nie brakuje skromnosci.
imho wzorcem skromnosci jest statystyczny absolwent medycyny, a nawet juz co
ktorys zoltodziob tego kierunku :-)
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Gosia
2006-12-11 21:24:37 UTC
Permalink
Twoja odpowiedz jest zalosna, na pewno nie takiej spodziewalam sie od
powaznego (bo pracujacego RM jak zrozumialam) czlowieka. Podziwam ze
tyle czasu poswieciles na wyrwwanie fragmentow moich postow z
kontekstu.
ape
2006-12-11 21:51:00 UTC
Permalink
Post by Gosia
Twoja odpowiedz jest zalosna, na pewno nie takiej spodziewalam sie od
powaznego (bo pracujacego RM jak zrozumialam) czlowieka. Podziwam ze
tyle czasu poswieciles na wyrwwanie fragmentow moich postow z
kontekstu.
1. nie interesuje mnie niczyje zdanie nt. moich wypowiedzi
2. nigdy nie twierdzilem, ze jestem czlowiekiem, a tym bardziej powaznym
(vide moj nick "ape") :p
3. nigdy nikomu nie dalem do zrozumienia, iz jestem pracujacym rm, zatem
odpusc sobie akademickie rozumowanie :D
4. nie uzywam okreslenia "poswiecenie"
5. nie jestem muzealnym eksponatem ani venus z milo, zeby mnie podziwiac ;-)
6. niczego nie wyrywalem w pocie czola. zapuscilem jedynie od niechcenia
filtr, ktory wylowil niestety same plewy zamiast ziarna :(
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)

Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
KasiaM
2007-11-27 00:04:04 UTC
Permalink
Post by ape
Post by Gosia
Twoja odpowiedz jest zalosna, na pewno nie takiej spodziewalam sie od
powaznego (bo pracujacego RM jak zrozumialam) czlowieka. Podziwam ze
tyle czasu poswieciles na wyrwwanie fragmentow moich postow z
kontekstu.
1. nie interesuje mnie niczyje zdanie nt. moich wypowiedzi
2. nigdy nie twierdzilem, ze jestem czlowiekiem, a tym bardziej powaznym
(vide moj nick "ape") :p
3. nigdy nikomu nie dalem do zrozumienia, iz jestem pracujacym rm, zatem
odpusc sobie akademickie rozumowanie :D
4. nie uzywam okreslenia "poswiecenie"
5. nie jestem muzealnym eksponatem ani venus z milo, zeby mnie podziwiac ;-)
6. niczego nie wyrywalem w pocie czola. zapuscilem jedynie od niechcenia
filtr, ktory wylowil niestety same plewy zamiast ziarna :(
--
pozdro
Andrzej Podgóreczny (ape)
Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)
Poważne buty sportowe na www.obuwie-sportowe.pl

Mamak z Galicji
2006-12-13 08:25:32 UTC
Permalink
Post by Gosia
Post by Gosia
Poza tym pogotowie nie jezdzi tylko do wypadkow... teraz kazdy 'bol
brzucha' przyjedzie na Izbe na Sorze..
Ilość wezwań do przypadków POZ spadnie. Wystarczy raz, w środku nocy
przewieść babcię 20 km do SOR tylko po to by dostała nospę z papaweryną.
Gdy nie będzie miała jak wrócić, zastanowi się nad wezwaniem swojego
lekarza.
Post by Gosia
Moze wypadaloby zanalizowac do jakich przypadkow jezdzi karetka, a
pozniej dlugosc kolejek w Sorach. I tak wraca sie do punktu wyjscia-
ze nie wazne jaki ale i tak kazdy system opiera sie na opiece
LEKARSKIEJ.
Jak pisałem to się zmieni, a przynajmniej ograniczy. Karetka bez lekarza
będzie "odstraszać" wzywających.
Post by Gosia
Z powodzeniem? Przywiezc na konsultacje do szpitala? Rzeczywiscie to
super bohaterstwo....
Powiedz to swoim kolegom lekarzom, którzy wszystko ale to wszystko
wywożą do szpitala bo "wiesz prokurator czuwa".
Post by Gosia
Ratownik jest przygotowywany do pracy w karetce R, po zadnym, nawet
najlepszym studium i licencjacie nie bedzie diagnozowal, badal i
leczyl.
To prawda. To rola lekarza w SOR.


Mamak z Galicji
Piotr Złocki
2006-12-10 10:29:57 UTC
Permalink
Post by Piotr Złocki
Post by yuras
'...Lekarze czekają na chorego w szpitalu, który dojedzie tam
karetką z ratownikami. Tak ma być po nowym roku. Ministerstwo
Zdrowia chce żeby ratownicy mieli uprawnienia niemal równe tym
lekarskim. Będą mogli podawać pacjentom kilkadziesiąt leków.
żałosne
Złoty
Ze co ma byc takie zalosne, ze pierwszy znawca ratownictwa w Polsce
tak postanowil, Pan Sandauer .Przeciez juz dawno tak jezdza do
wypadkow we Francji i w USA ,oni sie guzik znaja ,tylko nasi wiedza
najlepiej .Prosze mnie nie rozsmieszac ,przeciez strazacy nawet
ratuja zycie w USA i jakos nikt nie protestuje
juras
Drogi Jurasie żałosne aktualnie jest to w jaki sposób zacytowałeś
mojego posta - wycinając zupełnie większość wiadomości, na temat której
żałosności się wypowiadałem, ale nic to wytłumaczę pokrótce o co mi
chodziło. Żałosne jest to jakich argumentów się używa - np:

1. Że ratownicy nie uczą się samodzielnie pracować a jedynie z lekarzem.

Nie wiem gdzie w takim razie się uczyłem przez siedem lat (studium -
licencjat - mgr), ale zawsze było o samodzielnym działaniu

2. Że siedem lat medycyny jest lepsze niż trzy lata ratownictwa

Bezwzględnie więcej godzin z ratownictwa jest zapewne na ratownictwie
niż na lekarskim, nie jestem pewien ale tak raczej jest.

3. Kilkadziesiąt leków:

Skąd oni te dane wzięli? chyba wyssali z palca...

Dodatkowo nadmieniam, że dobrze się orientuję, iż systemy "paramedyczne"
sprawdzają się w świecie :) i jestem zwolennikiem takich systemów.
Składam to na karb Twojego drogi Jurasie niedoczytania/niezrozumienia
mojego postu, czy też raczej złośliwego komentarza.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
yuras
2006-12-11 17:16:02 UTC
Permalink
U?ytkownik "Piotr Z?ocki" <***@wiu_pi.pl> napisa? w wiadomo?ci news:***@wiu_pi.pl...
Sat, 9 Dec 2006 23:09:47 +0100 "yuras" <***@onet.eu> wysłał(a) taką
wiadomość:


Dodatkowo nadmieniam, że dobrze się orientuję, iż systemy "paramedyczne"
sprawdzają się w świecie :) i jestem zwolennikiem takich systemów.
Składam to na karb Twojego drogi Jurasie niedoczytania/niezrozumienia
mojego postu, czy też raczej złośliwego komentarza.

Synku, jakos zadnych nie widze potrzeb abys sobie pozwalal na takie osobiste
"tykanie", miales szanse siedziec cicho i musiales to zrobic jako wycieczke
osobista , ale to brak kindersztuby ,chyba ze nie wiesz o co tutaj chodzi ,
pogogluj sobie.
Piotr Złocki
2006-12-12 08:36:05 UTC
Permalink
Post by Piotr Złocki
Dodatkowo nadmieniam, że dobrze się orientuję, iż systemy
"paramedyczne" sprawdzają się w świecie :) i jestem zwolennikiem
takich systemów. Składam to na karb Twojego drogi Jurasie
niedoczytania/niezrozumienia mojego postu, czy też raczej złośliwego
komentarza.
Synku, jakos zadnych nie widze potrzeb abys sobie pozwalal na takie
osobiste "tykanie", miales szanse siedziec cicho i musiales to
zrobic jako wycieczke osobista , ale to brak kindersztuby ,chyba ze
nie wiesz o co tutaj chodzi , pogogluj sobie.
Hmm w dalszym ciągu odnoszę wrażenie, że nie zrozumiałeś kompletnie do
czego odnosiło się moje "żałosne" - zarzuciłeś mi brak orientacji i
negatywny stosunek do paramedycznych systemów, złośliwy komentarz był
mój właśnie to "żałosne", a odnosił się do argumentów które padły w
zamieszczonym artykule. Przykładowo, że będą podawali kilkadziesiąt
leków (sic!) lub że, będą mieli uprawnienia równe lekarskim, co jest po
prostu nieprawdą. Czyli NIE zrozumiałeś. Cytowaną teraz przez Ciebie
moją wypowiedź potraktowałeś zbyt poważnie, a pisana była z uśmiechem i
to nie ironicznym, po prostu wyjaśniłem że zgadzam się z Twoim zdaniem.
Dodatkowo sieć jest dość liberalnym medium stąd bierze się tykanie a
nie pisanie przez Pan, jeśli to o to Tobie chodzi. Dalej jednak
utrzymuję, że mnie nie zrozumiałeś, nie wnikam tu w przyczyny, może po
prostu niezrozumiale piszę. Postaram się poprawić w przyszłości. Co do
synków i innych takich, skoro ja już dałem przykład niewychowania, to
imo Ty przegoniłeś mnie o dwie długości. Mam wrażenie, że nie starasz
się zrozumieć tego co czytasz. Takie to trochę trollowe.

Złoty
--
|| Linux Registered User: 223304 | http://www.debian.org ||
|| JID: ***@jabber.org ***@chrome.pl ||
|| GG: 3840630 ||
|| http://marquez.republika.pl | http://www.m-city.org ||
yuras
2006-12-12 12:58:10 UTC
Permalink
U?ytkownik "Piotr Z?ocki" <***@wiu_pi.pl> napisa? w wiadomo?ci news:***@wiu_pi.pl...
Mon, 11 Dec 2006 18:16:02 +0100 "yuras" <***@onet.eu> wysłał(a) taką
wiadomość:
.
Post by Piotr Złocki
Dodatkowo sieć jest dość liberalnym medium stąd bierze się tykanie a
nie pisanie przez Pan, jeśli to o to Tobie chodzi. Dalej jednak
utrzymuję, że mnie nie zrozumiałeś, nie wnikam tu w przyczyny, może po
prostu niezrozumiale piszę. Postaram się poprawić w przyszłości. Co do
synków i innych takich, skoro ja już dałem przykład niewychowania, to
imo Ty przegoniłeś mnie o dwie długości. Mam wrażenie, że nie starasz
się zrozumieć tego co czytasz. Takie to trochę trollowe.
Wscieklem sie po tym Twoim mailu , inernet dopuszcza "tykanie',ale czy kryje
się za tym upokarzająca mnie protekcjonalność czy nieuprawnione spoufalanie
się. ....Co do samego tematu, nie zarzucam ci braku znajomosci tematu ale
troche skromnosci. Przed chwila zmieszaliscie dziewuche prawie z blotem za
to ze miala odwage miec swoje zdanie i "walczmy " z tematem a nie z ludzmi.
Na temat pana Sandaera mam swoje zdanie i mam tez przyklad z Paryza gdzie
syn kolezanki pelni sluzbe jako woluntariusz w ichnim "Czerwonym Krzyzu " na
paryskich autostradach i doskonale sobie daje rade, z wyksztalcenia jest
informatykiem, ale chce pomagac ludziom.Jezda bez lekarza

||
creed
2006-12-12 19:03:45 UTC
Permalink
Post by yuras
Co do samego tematu, nie zarzucam ci braku znajomosci tematu ale
troche skromnosci. Przed chwila zmieszaliscie dziewuche prawie z blotem za
to ze miala odwage miec swoje zdanie i "walczmy " z tematem a nie z ludzmi.
Nie przesadzajmy, zwykla dyskusja byla, tylko, ze burzliwa :)



--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
regen
2006-12-10 12:13:56 UTC
Permalink
Post by yuras
'...Lekarze czekają na chorego w szpitalu, który dojedzie tam karetką z
ratownikami. Tak ma być po nowym roku.
...
Post by yuras
Potwierdza to prezes stowarzyszenia "Primum Non Nocere" Adam Sandauer.
"Lekarz uczy się przez siedem lat zanim zacznie leczyć pacjentów.
Ratownicy medyczni robią tylko trzyletnie licencjaty. Ich wiedzy nie
sposób porównywać" - przekonuje Sandauer.
Witam !

Panu Sandauerowi żal d. ściska :) No no . Tego bym się nie spodziewał.

Wracając do tematu , myslę ,że idea jest bardzo słuszna. Wreszcie karetka
będzie działać tak jak trzeba - będzie przewozówką. Powinno to zmniejszyć
koszty i zwiększyć przeżywalność chorych - to na SORach są możliwości
diagnostyczne i lecznicze. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Pewnie tych
SORów jest zbyt mało . Wydaje mi się też ,że mamy zbyt mało wykształconych
ratowników - ale nie znam danych i mogę się mylić. . Pewnie będą sytuacje ,
gdy będzie trzeba wysłać zespół z lekarzem. Jednak 90 % wyjazdów na pewno
przyzwoicie (jeśli nie przyzwoiciej !) i bezpiecznie "załatwią" ratownicy.
Oczywicie zawsze powinna być możliwość konsultacji telefonicznej z
lekarzem . Zobaczymy jak to będzie wyglądało po polsku ...

Pozdrawiam
regen
Loading...