creed
2007-12-08 13:44:08 UTC
Nie raz widzialem jak ofiary wypadkow (niekoniecznie samochodowych), w
ktorych moglo dojsc do uszkodzenia kregoslupa w odc. szyjnym transportowane
sa (nie tylko przez karetke, ale rowniez np. z IP na RTG czy KT) jedynie w
kolnierzu ortopedycznym. Zawsze myslalem, ze sam kolnierz bez deski z pasami
i stabilizatorami na niewiele sie zdaje. Wiec pytam czy to jest prawidlowe
postepowanie i czy ma jakis sens?
Zastanawia mnie rowniez sytuacja w ktorej dojezdzam na m-ce wypadku, a
poszkodowany ewidentnie urazowy stoi kolo auta np. trzymajac sie za rane
glowy
i chodzi sobie wokol rozbitego auta- zalozyc mu wtedy sam kolniez i polozyc
na normalnych noszach, czy spiac go pasami na desce i zrobic wszystko w taki
sposob, jakby gosc z auta nie wyszedl? Osobiscie wydaje mi sie, ze sam
kolnierz na niewiele sie zda... Moje pytania nie sa czysta abstrakcja,
wynikaja z rzeczywistych obserwacji :)
--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.
ktorych moglo dojsc do uszkodzenia kregoslupa w odc. szyjnym transportowane
sa (nie tylko przez karetke, ale rowniez np. z IP na RTG czy KT) jedynie w
kolnierzu ortopedycznym. Zawsze myslalem, ze sam kolnierz bez deski z pasami
i stabilizatorami na niewiele sie zdaje. Wiec pytam czy to jest prawidlowe
postepowanie i czy ma jakis sens?
Zastanawia mnie rowniez sytuacja w ktorej dojezdzam na m-ce wypadku, a
poszkodowany ewidentnie urazowy stoi kolo auta np. trzymajac sie za rane
glowy
i chodzi sobie wokol rozbitego auta- zalozyc mu wtedy sam kolniez i polozyc
na normalnych noszach, czy spiac go pasami na desce i zrobic wszystko w taki
sposob, jakby gosc z auta nie wyszedl? Osobiscie wydaje mi sie, ze sam
kolnierz na niewiele sie zda... Moje pytania nie sa czysta abstrakcja,
wynikaja z rzeczywistych obserwacji :)
--
Pozdrawiam serdecznie!
Jacek W.